piątek, 6 marca 2015

Kanapki na drogę

Archanioł z racji działań zawodowych często wyjeżdża. Nigdy nie zabierał z domu kanapek, bo łatwiej mu było kupić po drodze to, na co miał akurat ochotę. Czasem była to drożdżówka, czasami obiad, a czasami kanapki na stacji benzynowej. Przez kilka lat, czasami słyszałam, że to nie to, co w domu, ale trwał przy zakupach. Dopiero po którymś z ostatnich wyjazdów stwierdził, że nigdy więcej. Żadnego kupowanego chlebka, bułek, czy kanapek nie strawi. Ma być domowy chleb i basta. Dziś na wyjazd spakował dobrowolnie, pierwszy raz od dwudziestu lat stos kanapek.
NIECH ŻYJE DOMOWY CHLEBEK! Wszystkie inne mogą mu mówić "szefie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz