piątek, 19 grudnia 2014

Mieszanka przedświąteczna

Święta za pasem.
Trwają przygotowania, choć w tym roku bez szaleństw.
Dzieci zrobiły listę ciast, które trzeba koniecznie upiec. Ma być: orzechowiec przekładany budyniem, sernik z brzoskwiniami, makowiec z bezą na wierzchu, szarlotka i najlepiej jeszcze jakiś tort lub biszkopt z kremem.
Rok temu, kiedy piekłam kolejne ciasto, Babcia zapytała "kto to wszystko zje?" i patrzyła z niedowierzaniem, kiedy w drugie święto, po południu kuchnia ziała pustką.
Nie ma co ukrywać - chłopcy są w wieku, w którym wchłania się i marnuje każdą kalorię.
Zdążyliśmy już upiec z bratankami furę pierniczków. Było przy tym sporo śmiechu, żartów i ogólnej wesołości w prawdziwie przedświątecznym nastroju. Pierniczki zostały też polukrowane i rozdzielone na porcje "dla babć, ciotek i kuzynów". Nasze jeszcze czekają u nich, bo groziło im wczesne unicestwienie. Grudzień to nie tylko radosny czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia ale i urodzin, moich i Kasi. Niewiarygodne, ale w tym roku córcia skończyła już 18 lat! Jak wiele matek, nie potrafię uwierzyć, że czas od jej narodzin do dorosłości minął tak szybko. Miłym imprezom
towarzyszyły też wspomnienia; jak przed laty, w  moje urodziny obserwowaliśmy kolumnę czołgów zmierzających do centrum miasta, a zamiast cieszyć się cudownie sypiącym śniegiem, z niepokojem patrzeliśmy, czy na wieżyczkach czołgów widniej orzeł, czy czerwona gwiazda.
Do tych wspomnień dołączyły się te o Dziewięciu zabitych przez swoich braci polaków. (mała litera zamierzona) To byli nasi znajomi, przyjaciele naszych znajomych, ciężko pracujący ludzie, którzy nie chcieli niczego poza prawdą i zwykłym życiem.
Do dziś nie rozliczona zbrodnia, która jest konsekwencją okrutnych lat powojennych, gdy ludzie małego ducha, a wielkiej podłości stali się sługami narzuconego nam reżimu i nieludzkiego ustroju. Ciągnie się za nami czas, gdy polak dręczył i torturował Polaka, bohatera, żołnierza, który walczył o wolną Polskę.
W czas wspominania doskonale wpisał się wczorajszy, przejmujący emocjonalnie, koncert „Podziemna Armia Powraca”. Bez lukru i owijania w papierek, w genialnych tekstach, z równie doskonałą muzyką, ukazujący zbrodnie naszych „wyzwolicieli” oraz cierpienia zadawane najwartościowszym obywatelom naszego kraju przez ludzi sprzedajnych, okrutnych, bezmyślnych – po prostu zdrajców. Uhonorowano Żołnierzy Wyklętych ukazując w genialnie zilustrowanych filmami pieśniach ich heroizm i cierpienie zadawane przez braci.
Zdradzę Wam jeszcze, że dawni kaci nie zniknęli z powierzchni ziemi. Żyją pomiędzy nami i zwykle mają się bardzo dobrze.

wtorek, 25 listopada 2014

Król jest nagi

Ciekawe, czy tym razem ktoś wreszcie odważy głośno się powiedzieć, że Król Jest Nagi.
A właściwie nie król, tylko naród.
Chyba jeszcze tylko urzędnicy nie narzekają. Ewentualnie pracownicy na etatach, bo właściciele firm i pracujący na własne konto orzą nosem muł na dnie. Wstyd się przyznać przed Kowalskim, który głosi sukces, że cienko się przędzie.(Kto sprawdzi, że Kowalski w domu zjada szczaw?)
Zleceniodawcy dużych prac budowlanych - nie mają pieniędzy. Zleceniodawcy małych prac związanych w jakikolwiek sposób z budownictwem i instalacjami - nie mają pieniędzy, a co za tym idzie cały łańcuszek dostawców i rzemieślników. Na etatach też dostaje się głodowe wynagrodzenie - zagraniczny właściciel firmy może sobie na to pozwolić, bo kupuje sobie niewolnika, który nie ma wyboru w miejscach pracy.
Nikt się do biedy nie przyzna - bo obciach.
Jeszcze się jeździ w miarę nowym samochodem, jeszcze się ma kilka ciuchów, ale w kalecie już dutków nie ma.
No bo skąd ma się to wszystko brać? Pytam się skąd?
Przemysłu nie ma, eksport leży i kwiczy, wypracowane zyski fruną w siną dal.
Parowóz toczy się z rozpędu, ale paliwo już się skończyło...

Będzie lepiej.
Minister rolnictwa pojechał promować naszą wieprzowinę do muzułmanów...

(to byłoby nawet śmieszne - ale w dowcipie, nie w życiu)


czwartek, 20 listopada 2014

Czas cudów

A to wynik odwrotny niż w sondażach...
A to wygrywa ktoś z marginesu...
A to burmistrzem zostaje ktoś, kto wcale nie kandydował...
A to podaje się wyniki, które jeszcze nie były wysłane...
Cuda, cuda, cuda...
Jeszcze tylko zwierzęta nie mówią ludzkim głosem.
Zresztą, nie jestem pewna...

poniedziałek, 17 listopada 2014

Przyjacielskie wspacie

Drodzy moi czytelnicy i wszyscy tu zaglądający!
Bardzo proszę o pomoc FOTOGRAFICZNĄ.
Ktokolwiek ma i może udostępnić zdjęcia o tematyce bożonarodzeniowej: szopki, Mikołaje, aniołki, wieczerze wigilijne, pierniczki i inne potrawy, choinki i zgodzi się na ich publikację w... gazetce parafialnej, proszony jest o rychłe przysłanie tychże na mój adres mailowy:
dzidosia@gmail.com

Okazało się bowiem, że wiele podesłanych zdjęć jest w jakości umożliwiającej publikowanie, a czas nagli...

Z góry dziękuję za ratunek!

niedziela, 16 listopada 2014

I przed i po...

Małpa jest kapitanem statku.
Małpa robi dziury w kadłubie, statek zaczyna tonąć..
Wszyscy mają mokre buty, niektórzy ubrania, ktoś utonął...
Jest źle. Trzeba wybrać nowego kapitana.
Małpa zajmuje w głosowaniu drugie miejsce. Może przestanie robić dziury?...
Kto w takiej sytuacji głosuje na małpę?
Ten co przed szkodą, i po szkodzie głupi...

środa, 12 listopada 2014

Podsłuchane

Pytanie do starszego pana w sklepie:
 - Flagę pan już wywiesił?
- Po co? Co ja mam z tej Polski?
... aż się chce odpowiedzieć: - tyle, ile pan wywalczył.
Jak się godziło na wszystko, co się dzieje, to się tyle ma.
moje robótki sprzed. 11 XI.

Dziś wszyscy widzą, jak jest, ale nie zrobią nic.
I tak zagłosują, jak kilka lat temu.
Ze strachu, że mogłoby się coś zmienić.

czwartek, 6 listopada 2014

coś, czyli galanda

Coś trzeba zrobić z tych szmatek...

Żmudne zwijanie i zszywanie zajmuje sporo czasu.

Trochę trzeba sobie pomóc gotowcami.

I gotowe!

czwartek, 23 października 2014

Niepalny papier

Kiedy za czasów jawnego komunizmu wszystkiego brakowało w sklepach, mówiło się, że gdyby komunizm zapanował na Saharze, to zabrakło by tam piasku.
A jak więc nazwać dzisiejsza rzeczywistość, w której, otacza nas nadmiar wszystkiego, a zwłaszcza śmieci, których część stanowi niepalny papier?
W moim dzieciństwie, gdy dzienniki wydawano na prawdziwym papierze gazetowym, nigdy nie było problemu z rozpaleniem w piecu. Marnej jakości papier, bez wybielaczy, utwardzaczy i innych "aczy" mógł także zastąpić, wiecznie nieobecny w sklepach, papier toaletowy.
Dziś nawet reklamówki dużych sklepów wydawane są na wybielonym, kredowym, błyszczącym papierze, że o gazetach, nawet codziennych, nie wspomnę. Z tym papierem nie można już zrobić nic, oprócz wyniesienia do kontenera lub wrzucenia do odpowiedniego worka na śmieci.
Rozpalenie ogniska, pieca, czy kominka wymaga niezwykłej gimnastyki lub specjalnej rozpałki.
Kiedy pewnego razu wrzuciłam do ogniska kolorową gazetę, po papierze (?) pozostał popiół ułożony w kartki i zajmujący tyle miejsca, ile objętości miała gazeta.
Gdzie tu sens (poza dawaniem zarobku producentom rozpałek), gdzie ekologia?
Pojęcia nie mam, co dzieje się z papierem wyrzucanym na makulaturę. Ma w sobie tyle dodatków, że praktycznie przestał być papierem...
Stał się kolejnym zanieczyszczeniem świata.

wtorek, 21 października 2014

Makaki na wyborach

Kiedy telewizja służyła nie tylko pustej rozrywce i ogłupianiu ludzi, oglądałam ciekawy film przyrodniczy. Była to opowieść o makakach - sympatycznych małpach żyjących w Japonii. Z obrazu oglądanego ponad ćwierć wieku temu zapamiętałam najbardziej jeden ciekawy i uroczy obrazek. Małpy po przybyciu nad strumień cieknący po skałach, zaspokajały pragnienie, a następnie godzinami wpatrywały się w płynącą wodę. Zawieszały się w tym zapatrzeniu, zupełnie wyłączały na bodźce zewnętrznego świata. Wydawały się zadowolone i szczęśliwe. Stawały się obojętne nawet na potencjalne zagrożenia. Zupełnie traciły czujność.
Zupełnie mimochodem przypomniał mi się film obejrzany dawno temu, kiedy zobaczyłam, że w pobliżu mnie, w miejscu sporego klombu, powstaje... fontanna. U nas na wsi, sześć metrów (dosłownie) od głównej, bardzo ruchliwej ulicy! Ze względu na ruch i hałas, nikt nie znajdzie przyjemności by nad powstałą fontanną usiąść. Może pozostanie na chwilę by przystanąć i może, jak owe japońskie małpy, zapatrzeć się w cieknącą wodę, zapominając o całym, okropnym, otaczający nas świecie.

Powstająca fontanna jest oczywistym objawem zbliżających się wyborów. Nikomu nie potrzebna, będzie mamić blichtrem dbałości o obywateli i pozornym bogactwem i urodą umierającego miasta.
Innym znakiem, że do wyborów już niedaleko, jest obsadzanie przyulicznych pasów zieleni ozdobnymi krzaczkami. Przez lata nie jeden marzył o ładnie przystrzyżonej trawie, wyplewionym pasie zieleni pozbawionym badyli, aż tu... ogród botaniczny na ulicy.
Moja ulica nadal składa się z dziur, tyle, że teraz ładnie oświetlonych. Tymczasem brakuje na remonty w szkołach i przedszkolach, a lista potrzeb pewnie jest o wiele dłuższa.
My zaś mamy niepotrzebne światło i fontannę.
Zapatrzeni, trwając w zachwycie, będziemy nadal tracić czujność i instynkt samozachowawczy...

piątek, 17 października 2014

Zaglądam

Ostatnio dość rzadko zaglądam na swojego bloga.
Za bardzo pewnie wciąga mnie życie codzienne.
Blog przestał pełnić funkcje terapeutyczne, a zaczął być dodatkiem do prawdziwego życia.
Może po prostu brakuje mi czasu w zwyczajnej codzienności.
Dzieje się i dużo i mało.
"Pomidorowy ogród" przestał istnieć. Zarażone krzaczyska zostały spalone, a ja wbrew radom, by się nie poddawać, raczej muszę zaniechać na kilka lat moich upraw. Mądre książki radzą odstawić uprawy w zarażonej ziemi na przynajmniej cztery lata. Warzywa korzeniowe mi nie urosną (przećwiczone w roku ubiegłym), podobnie jak zielona sałata, natkowa pietruszka, czy koperek. Piasek w burym kolorze wymaga sporo nakładów, by stać się urodzajną glebą, więc skórka nie warta wyprawki.
Istnieje za to nadal grządka truskawkowo - poziomkowa. Może nawet się rozrośnie w przyszłym roku.
W domu także zaszło kilka zmian.
Już pisałam, że koza znalazła nowy dom, a w jej miejscu stanie kominek. Wkład (ogromny) czeka dalej na podłączenie. Wysłużone piece "co" zniknęły z piwnicy. Będzie zmiana położenia miejsca grzania domu. Wszystko dzieje się, bo tuż, tuż nadejdą chłody.
Sypialnia powoli zmienia miejsce, kosztem "dużego pokoju", czyli salonu i jadalni w jednym. Dzieciska rosną i potrzebują miejsca. Dawna sypialnia stanie się pokojem najmłodszego syna.
Wszystko do zrobienia równocześnie, wszystko "na już" i wszystko najważniejsze.
Stan zwierzyńca na szczęście nie uległ żadnym zmianom, jedynie kocurek przestał być kocurkiem, a stał się istotą bezpłciową.
Może, kiedy dom jako tako doprowadzi się do ładu, w długie wieczory, wrócę do obiecanej kontynuacji opisów polskich regaliów, lub innych miłych mi, zdarzeń z historii.
Nadal czytającym dziękuję za cierpliwość.
Do napisania.


wtorek, 7 października 2014

Stanie się jasność

Jak długo mieszkam w moim domku, a to już ponad dwadzieścia lat, NIGDY nie brakowało mi oświetlenia na krótkiej, "sześciodomowej" ulicy.
Brakowało mi natomiast przyzwoitej nawierzchni, by wiosną i jesienią nie grzęznąć w błocie, gdy idę na piechotę, i równego asfaltu, gdy jadę samochodem.
Przez wiele lat moja ulica była po prostu ubitym piaskiem, który, gdy zrobił się dziurawy, można było wyrównać przy pomocy szpadla i grabi. Kilka lat temu (przed wyborami) zaszczycono nas asfaltem ułożonym wprost na piasku.
Nie mieliśmy oczywiście nic do powiedzenia, bo naszym zadaniem było cieszenie się z łaski, która na nas spłynęła.
Z góry było wiadome, że za jakiś czas w asfalcie pojawią się dziury. Tak też się stało - niektóre wyrwy sięgały dzieciom do kolan. Te nowe dziury stały się problemem o wiele większym, niż dawniejsze, te wypłukane przez wodę w piasku. Dziur w asfalcie nie daje się już równać prostymi metodami. Zasypane piaskiem, czy ziemią pojawiają się szybciutko znowu.
Kilka dni temu zjechały w okolicę naszej grupki domów maszyny i ludzie, którzy zabrali się do pracy. Odmierzali, wytyczali, zaznaczali. Przez chwilę nadzieja wstąpiła w serca mieszkańców.
Przez chwilę, bo wnet okazało się, że wytyczane są miejsca pod ustawienie latarni. Na króciutkiej ślepej uliczce z sześcioma domami stanęło sześć latarni.
Wielka oszczędność prądu mnie czeka, gdyż idąc wieczorem do sypialni, czy pokoju chłopców nie będę już musiała zapalać światła. Nie wiem tylko, jak będzie mi się spało w tej jasności.
Sąsiedzi zachodzą w głowę po co nam te latarnie, skoro  bardziej potrzebujemy wyrównania dziur w jezdni.
Nareszcie spłynęła na mnie jasność: latarnie są po to, byśmy lepiej te dziury widzieli!
To wszystko w trosce o nas.
Jednak ojcowie miasta dbają o swoich obywateli...

czwartek, 2 października 2014

Najpiekniejszy na świecie

Najpiękniejszy kraj na świecie, choć niektórzy mówią o nim syf i kupa kamieni...
Nie wiedzą co mają i o co powinni dbać.

wtorek, 23 września 2014

Nie ma rady...

Prędzej, czy później - zawsze przychodzi.
Dziś przyszła w kalendarzu. Właściwie, to za oknem również ją widać.
Jeszcze nie ma tych cudownych, zwykłych sobie kolorów, ale chłodu już przygoniła i rzęsistego deszczu, który od kilku dni zniechęca do dłuższych spacerów.
W głowie od zawsze mam niezapomniany jesienny obrazek z dzieciństwa: idę z rodzicami i bratem przez jurajski, bukowy las. Wszystkie liście mienią się kolorami od żółtego, przez pomarańczowy, aż do czerwieni i brązów. Korony starych drzew prześwietlone są, jak witraże, słonecznym światłem, które odbija się od złotego morza, opadłych już częściowo liści. Szliśmy przez zaczarowany, świecący złotem las. Chciałabym jeszcze kiedyś zobaczyć takie cudo...




 
Jesień idzie
Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.

poniedziałek, 22 września 2014

na łatwiznę

Zamiast od początku wykonywać żmudną pracę już przez kogoś wykonaną, pozwalam sobie zrobić kopię listy polskich firm funkcjonujących w przemyśle spożywczym.
Listę znalazłam a blogu "wszystko co polskie": wszystkocopolskie.blogspot.com
Myślę, że warto ją przestudiować i przesłać dalej. Walczmy o własne interesy.

Na cytowanej stronie znajdziemy zestawienie polskich firm działających w różnych kategoriach. Poniższy cytat jest tylko częścią listy, którą możemy tam znaleźć:

LISTA POLSKICH FIRM

Na tej stronie przedstawiamy listę polskich firm. Lista z założenia nie będzie zbiorem wszystkich polskich przedsiębiorstw, gdyż takich są tysiące poczynając od działalności jednoosobowych a kończąc na spółkach akcyjnych. Chcemy przedstawić największe i najbardziej znane firmy, tak aby można znaleźć w szybki sposób informację, o tym która firma jest w polskich "rękach". Jeśli uważasz, że jakieś polskiej firmy brakuje, to daj nam o tym znać tutaj

Art. Spożywcze
Bakalland www.bakalland.pl
Bakoma www.bakoma.pl
Bartolini www.bartolini.com.pl
Bielmar www.bielmar.pl
Bifix www.bifix.pl
Boramex www.boramex.pl
CD www.cdsa.pl
CEDROB www.cedrob.com.pl
Celiko www.celiko.com.pl
Marki Celiko:
Tea drink
Celinka
Creolka
Celiko natura
Gumiś
Chaber www.chaber.com.pl
Cisowianka www.cisowianka.pl
Colian www.colian.pl
Marki Colianu:
Goplana
Jutrzenka
Solidarność
Grześki
Familijne
Jeżyki
Akuku!
Contimax www.contimax.pl
Cykoria www.cykoria.pl
Dawtona www.dawtona.pl
Dega www.dega.pl
Eko Food Janow www.frulina.pl
Elmilk www.zpt-szczecinek.com.pl
Emix www.emix.com.pl
Eterno www.eterno.pl
EUROVITA www.eurovita.pl
Marki EUROVITY:
Terravita
Terravita kids
Cocoacara
Alpinella
FoodCare www.foodcare.pl
Marki FoodCare:
Gelwe
Fitella
N-gine
Black
4move
Frugo
Blow
Gomar www.gomar.net.pl
Graal www.graal.pl
Marki Graal:
SuperFish
Meg ryba
Gaster
Black rose
Era Ryb
Tess
Koral
Kuchnia Staropolska
Zduńskie smaki
Kordex
Granex www.granex.pl
Grycan www.grycan.pl
Gusto www.gusto.pl
Helio www.helio.pl
Ice-mastry www.ice-mastry.pl
Indykpol www.indykpol.pl
Jogurty Magda www.jogurtymagda.pl
Kawiks www.kawiks.com.pl
Koral www.koral.com.pl
Kotlin www.zpowkotlin.pl
Krajowa Spółka Cukrowa www.polski-cukier.pl
Marki KSC:
Dworski
Pszczółka
Krakowski Kredens www.krakowskikredens.pl
Kupiec www.kupiec.pl
Lazur www.lazur.pl
Lyovit www.lyovit.com.pl
Łabimex www.labimex.pl
Łosoś www.lososustka.com.pl
Makarony Polskie www.makarony.pl
Marki Makaronów Polskich:
Makarony Polskie
Sorenti
Abak
Makaron Staropolski
Solare
Stoczek
Tenczynek
Męska rzecz
Maluta www.maluta.galeo.pro
Mamut www.mamut.pl
Marwit www.marwit.pl
Maspex Wadowice www.maspex.pl
Marki Maspexu:
Tymbark
Tiger
Puchatek
Kubuś
Plusssz
Mlekołaki
Lubella
Ekland
Caprio
Cremona
Cacao DecoMorreno
Malma
Melvit www.melvit.pl
Milkpol www.milkpol.pl
Mlekovita www.mlekovita.com.pl
Mlekpol www.mlekpol.com.pl
Mokate www.mokate.com.pl
Nordis www.nordis.com.pl
Ocetix www.ocetix.com.pl
Pamapol www.pamapol.com.pl
Pekpol www.pekpol.pl
Marki Pekpolu:
Spiżarnia Dębowa
Kurpiowska Chata
Paryżanki
Dary Puszczy
Mięsa Mojej Mamy
Piątnica www.piatnica.com.pl
Poltino www.poltino.com.pl
Prospona www.prospona.com.pl
Prymat www.prymat.pl
Reypol www.reypol.com.pl
Roleski www.roleski.pl
Rolmax www.rolmax.com.pl
ROTR www.delik.com.pl
Sante www.sante.pl
Śnieżka www.sniezka-invest.pl
Sokpol www.sokpol.com.pl
Marki Sokpolu:
7niebo
Grand
Złoty Potok
Tago www.tago.com.pl
Marki Tago:
TG Ciasteczka doskonałe wypieki
Tago Tadeusz Gołębiewski
(marki turystyczne)
Unifreeze www.unifreeze.com.pl
Wosana www.wosana.pl
Zbyszko www.zbyszko.com.pl
ZWC Millano www.millano.com.pl
Marki ZWC Millano:
Baron
Millano
Pomorzanka
Hibbi
Elitchoco