środa, 27 maja 2015

Majowa mieszanka

Znalezione obrazy dla zapytania ogień w kominkuZimno.
Co to za maj, że trzeba palić w kominku?
Niby nie powinnam narzekać, bo lepiej znoszę taki chłodek niż upały, bo wtedy opadam z sił i zdycham w kątku. Tymczasem w gardle mnie drapie, a z nosa cieknie. Córcia przeziębiona regularnie, zaległa w łóżku. Młody i średni poprzemakali wczoraj zupełnie na boiskowym wybiegu.
Głowa boli, w kościach łamie, więc uprawiam nieco lenistwa. Trochę czytam, trochę piszę. Trochę myślę. Zastanawiam się, czy jest szansa uratować polskie szkolnictwo, bo że nauczanie leży i kwiczy w agonii, to chyba jest oczywiste.
Kilka dni temu odwiedziłam szkołę najmłodszego. Trzeba mi było zamienić kilka słów z anglistką. Miła pani poprosiła mnie pod salę, w której miała następną lekcję. Wpuściła dzieciarnię do klasy, kazała wyjąć książki i zeszyty, zadała coś do czytania i wyszła do mnie, by podać materiały, o które prosiłam.
Znalezione obrazy dla zapytania krzycząca baba
obrazek z dzieci.pl
Mięła minuta, może dwie, gdy w sali rozległ się harmider. Wiadomo - dzieci. Na co pani zareagowała w powalający mnie sposób. Opadła mi szczęka i płetwy: szarpnięciem otworzyła drzwi i wydarła się na dziatwę ile fabryka dała! Zrobiło mi się wstyd. Za nią. Absolutne ZERO autorytetu, które wypracowało absolutne ZERO dyscypliny i poszanowania norm.
Jeżeli nauczycielki działają tak w sprawach wychowania - a działają powszechnie - to JAK radzą sobie z nauczaniem?
Proste: nie radzą sobie.
Mając do dyspozycji okrojony program dla debili i własną niechęć do wysiłku, produkują niewiele potrafiących uczniów. Młodzież nie radzi sobie z nauką, w której nie uczy się związków między faktami, a jedynie odhacza kolejne tematy. Młodzież nie radzi sobie z rozwiązywaniem problemów. Młodzież nie potrafi poszukiwać i scalać wiedzy, oraz wyciągać wniosków.
Pani nauczycielka jest tego przykładem. Tak ją nauczono, czy może raczej NIE nauczono postępować z dziećmi.
I niech mi wreszcie ktoś wytłumaczy, który idiota wymyślił, że dzieci można nauczyć języka przez dwie godziny w tygodniu. W dodatku w odstępach 2 - 3 dniowych, w klasach liczących 20 - 30 dzieci.
To czas stracony dla nauczycieli i dla dzieci.

wtorek, 26 maja 2015

Kij w mrowisko - czyli Wielkie Plucie

Już pierwszego dnia po wyborach rozpoczęło się Wielkie Plucie na Prezydenta Elekta.
Od gdybań politycznych poczynając na argumentach rodem z piaskownicy kończąc.
To oczywiste, że pokonany czuje żal i niesmak, a jednak wybrał naród, i ten wybór powinien być uszanowany.
Tego samego oczekiwano po poprzednich wyborach.
Mnie jednak "śmieszy, tumani i przestrasza" wyciąganie na pierwsze strony gazet i dyskusje społeczne argumentów, jak z kabaretu:
A tak na poważnie zastanawiam się komu przeszkadza, że Prezydent jest osobą wierzącą?
Oczekuje się od społeczeństwa tolerancji dla różnych wyznań, przekonań i związków, od rządzących wręcz żąda się dodatkowych praw dla przeróżnych mniejszości, a te same osoby nie potrafią znieść tego, że ktoś ma własne ugruntowane przekonana i wiarę, i się ich trzyma.
Jak dla mnie taka osoba jest bezcenna, bo z góry wiadomo czym się w życiu kieruje, a po uzyskaniu zaszczytnego stanowiska nie staje się szmatą na wietrze, która zapiera się siebie i robi wszystko by było mu miło, wygodnie i słodko.
Kiedy byłam mała, pytałam mojego tatę: dlaczego komuniści zwalczają kościół, przecież kościół nie uczy niczego złego, a właściwie uczy prawie tego samego, czego oczekuje komunizm - wspólnoty, jedności, dzielenia się z innymi tym, co się posiada.
Odpowiedź była prosta: - bo to tylko kłamstwo. Na prawdę komuniści nie szanują ludzi, okradają ich i okłamują. Był to ogromny szok dla dziecka, jakim byłam. Tę krótką rozmowę zapamiętałam na zawsze.
Teraz zastanawiam się komu przeszkadza dziesięcioro przykazań, na których powinno opierać się działanie każdej osoby wierzącej? Przecież to tylko skrót prowadzący do uporządkowania wzajemnych relacji miedzy ludźmi, prawa własności i wzajemnego szacunku.
Nie mając już taty, mogę odpowiedzieć sobie sama: - przeszkadza tym, którzy nie szanują innych, nie szanują prawa własności i dopuszczają przeróżne rodzaje relacji międzyludzkich, nie zawsze oparte na szczerości i prawdzie.
To tylko takie osoby będą brały udział w Wielkim Pluciu.
Ale oni sami siebie nie szanują.


poniedziałek, 25 maja 2015

Naród żyje dzięki pamięci


Zemsta zduna

Babcia opowiadała, jak to przed wojną zdun, który nie potrafił dogadać się z klientem, albo nie potrafiący wyegzekwować na bieżąco zapłaty za usługi, zamurowywał w ścianie lub kominie surową rybę, albo gnijące jajko, które skutecznie utrudniało, a czasem uniemożliwiało życie mieszkańcom.

Możliwe, że takich zagrzebanych trupów i my doczekamy się w niedługim czasie. Nie trzeba pokazywać palcem, kto na siłę, ale za to po cichu starał się przepchnąć zaistnienie podatku katastralnego. Możliwe, że już niedługo oprócz bycia społeczeństwem biedaków, staniemy się społeczeństwem bezdomnych.
Tych niespodzianek może być więcej...
Przez ostatnie 5 lat doczekaliśmy się:
- podwyżki VAT z 22% na 23%, z 7% na 8%
- podwyżki VAT na żywność z 3% do 5%
- podwyżki VAT na książki z 0% na 5%
- podwyżki akcyzy na papierosy,
- wprowadzenia podatku śmieciowego,
- podwyżki składki rentowej ZUS o 33%
- podwyżki VAT na ubranka dla dzieci z 8% na 23%
- podwyżki akcyzy na paliwo
- objęcie podatkiem lokat 1-dniowych
- ograniczenie kosztów PIT dla artystów i dziennikarzy
- likwidacja ulgi PIT na internet
- podwyżka 23% usług Poczty Polskiej
- oZUSowanie umów zleceń
- podwyżka podatku od nieruchomości
...
- zamknięcia 97% państwowych zakładów przemysłowych,
- "demokratycznego" strzelania do górników,
- próby rozkradzenia lasów państwowych,
- całego ciągu afer i przekrętów za państwowe pieniądze.

Wczoraj pojawiła się nadzieja.
A jednak mimo nadziei na wolność i lepsze życie czemuś w zakamarkach umysłu pojawia się obawa, by wybranego przez naród prezydenta nie spotkała jakaś pancerna brzoza, nagły atak kaszlu, sepsa, zawał, czy inna paskuda. Wszak Victus ze swymi hasłami o pokoju i pojednaniu jeszcze wieczorem wykrzykiwał o walce i pospolitym ruszeniu.
Po ostatnich wyborach strona przegrana z godnością przyjęła wynik, choć nawet wtedy, co budziło pusty śmiech, mogliśmy usłyszeć, że "tak nienawistnie milczą".

Jakich śmierdzących jaj jeszcze się doczekamy?
Czytanka wspomnieniowa.
http://wgospodarce.pl/informacje/19953-40-obciachow-komorowskiego
 
Znalezione obrazy dla zapytania nadzieja kwiatyTymczasem prezydent elekt poważnie traktuje ludzi, pokazując swoja klasę i żelazna konsekwencję:
http://wpolityce.pl/polityka/245777-bez-chwili-wytchnienia-prezydent-elekt-juz-o-700-rano-rozdawal-kawe-mieszkancom-warszawy

Jakoś nie olał wyborców i zamiast odpoczywać po ciężkim maratonie, takim, symbolicznym gestem dziękuje wyborcom. Ewenement kilku dziesięcioleci...

niedziela, 24 maja 2015

Do góry...

Nawet komuniści, budowniczowie trasy W - Z wiedzieli w którą strone należy patrzeć i podążać
w niedziele i święta...
TYLKO DO GÓRY  ;-)
PRL.  Godziny pracy schodów ruchomych przy trasie W -Z

Film "dla babów"

Wiadomo, że w filmach "dla babów" on kocha, ona nie kocha, ona myśli, że on nie kocha, a on kocha... Ważne żeby na końcu on i ona wreszcie się spotkali i żyli długo i szczęśliwie.
O fenomenie powodzenia takich filmów pisano już prace doktorskie, książki, a może nawet jakiś psycholog otrzymał tytuł profesora...
Ale wbrew pozorom, ja nie o tym. To znaczy - o tym, ale z innej perspektywy.
Wiadomo, że jak wreszcie ona kocha i on kocha, to biorą ślub, zamieszkują w białym domku nad morzem, albo ścielą sobie jakieś inne przytulne gniazdko, a potem zaczyna się codzienne życie, obiadki, wynoszenie śmieci, pranie skarpetek i takie tam romantyczne czynności. Od zasobów kieszeni (pracy) zależy jak codzienne życie się ułoży, bo wiadomo, że niedoprane skarpetki i nie wyniesiony kosz na śmieci zabiją z czasem najbardziej romantyczne porywy.
Dochodzę już do sedna.
Obejrzałam sobie wczoraj (po podaniu obiadu i upieczeniu ciasta) lubiany przez panie film, sprzed dwunastu lat, "Pod słońcem Toskanii".
Rozwiedziona Amerykanka rusza w podróż po ślicznych zakątkach Toskanii, kupuje stary dom, który musi wyremontować, co nie obywa się bez perturbacji, poznaje przystojnego Włocha, z czego nic nie wychodzi, a na końcu poznaje jeszcze kogoś, co daje nadzieję na szczęście...
Skupmy się jednak na remoncie 300 letniego domu. Kilka miejscowych ekip poddaje się na starcie, w dodatku są drodzy. Właściwie wykonuje pracę dopiero kilku oberwańców w różnym wieku. Polacy.
Zbieranina panów, z których chyba żaden nie jest budowlańcem i specjalistą od renowacji zabytków, przywraca dom do dawnej świetności.
Potrafią.
Znalezione obrazy dla zapytania pod słońcem toskanii
Niektórzy z tych oberwańców są dobrze wykształceni,. Na obczyźnie są niczym
A przy tm są "tylko biednymi Polakami, którzy nic nie mają". Przynajmniej taka opinie słyszy młody chłopak, który zakochuje się z wzajemnością w miejscowej dziewczynie i chce się z nią ożenić.
Tym jesteśmy na obczyźnie. Tak widzi nas zachód Europy - jak stado biednych oberwańców.
I bądźmy szczerzy - mają rację.
Przecież jeżeli ktoś wyjeżdża z własnego kraju za chlebem, a nie jest wybitnym specjalistą w jakiejś dziedzinie, na którego czeka dawno umówiony kontrakt, ma ze sobą walizkę i dwie ręce.
Znalezione obrazy dla zapytania pod słońcem toskanii
Amerykanka wstawia się za biednym Polakiem
Nie ma nic. Jego poparcie, obrona, zaplecze, dom, rodzina, siła, zostają daleko za nim.
Skoro wyjechaliśmy za chlebem, w domyśle, - nie mogło tego majątku zostać za wiele, więc jesteśmy postrzegani, jak w owym filmie. Nie szkodzi, że większośc pracuje lepiej, szybciej i wydajniej od miejscowych. Nie szkodzi, że mamy więcej spryty, zdolności, może inteligencji i umiejętności przystosowawczych.
Zaczynamy i tak od zera. Jesteśmy wyrwani z korzeniami. Wszystko, co bliskie, znane, życzliwe, zostaje daleko. 
Takiej szansy i "dobra" życzą nam niektórzy politycy.


Czasami nie trzeba wyjeżdżać do innego kraju. Wystarczy przeprowadzić się z jednego krańca Polski na drugi, by zatracić więzi łączące z innymi ludźmi, z ziemią, z przodkami, z krewnymi. Zaczynamy wtedy walczyć o tu, teraz i wyłącznie dla siebie. Nie tylko bez pamięci, że to ziemia przodków, o którą walczyli, i którą należy szanować, ale to także ziemia naszych potomków, o którą należy zadbać. Wybiera się prywatę i rozpaczliwe dążenie do pozornej wielkości i blichtru Europy, która nie będzie szanować nas, jeżeli sami nie będziemy szanować siebie - swojej historii i kraju, w którym powinniśmy móc zarobić na chleb powszedni. Z masełkiem i szyneczką.



dawne ziemie - wybierają trwałość i jasne zasady współistnienia

sobota, 23 maja 2015

Dawna piosenko, piosneczko...

94 cztery lata mijają odkąd Ślązacy powstali, by walczyć o polskość.
Wydostanie się spod niemieckiej władzy było dla nich tak ważne, że dla sprawy poświęcali swoje życie.
Nie było łatwo, bo cywilne grupy, walczyły z regularnym wojskiem. Wiele rodzin straciło wtedy ojców, braci, synów.
Zginął też brat mojej babci, Filip. Młody chłopak. Babcia do końca życia, przez sześćdziesiąt osiem lat,  wspominała go ze łzami w oczach.
Kiedy patrzymy na groby tych, którym Polska była droższa od życia, ze smutkiem zobaczymy, że najwięcej mogił skrywa bohaterów w wieku 17 - 22 lata.
Dziś, ze smutkiem dowiadujemy się, że są tacy, którzy twierdzą, że zryw wiodący śląski lud do wolności i Polski, był... wojną domową.
Jest tylko mały problem: jeżeli była to wojna domowa pomiędzy swymi, czyli mieszkańcami tych starych polskich ziem, dlaczego potrafimy wskazać groby polskich powstańców, a nie ma grobów powstańców niemieckich???
Odpowiedź jest bardzo prosta. Rodziny upominały się o poległych Niemców i zabierały ich "do domu", do siebie, w miejsce, z którego tu przyjechali, by pochować ich w pobliży krewnych. Ziemia śląska nie była ich rodzinną i ojczystą ziemią.
Dziś coraz częściej pojawiają się głosy, trendy i akcje, które małymi kroczkami chcą znów zniemczyć cudowna śląską ziemię, akcje które mieszają w ludzkich duszach. Na szczęście ciągle jeszcze potrafimy wskazać groby tych, którzy pokazali, że  o Polskę trzeba walczyć.
To z domu rodzinnego wyniosłam powiedzenie "rano kasza, wieczór kasza, byle Polska była nasza".
Polska była tym dobrem, dla którego warto było poświęcić wygody życia codziennego i własną krew.
Chyba powinniśmy się wszyscy tego nauczyć...
Trzy skrzydła - trzy skrzydła wzlotów do wolności i Polski...
Znalezione obrazy dla zapytania iii powstanie śląskie
Wyszli z domu, z fabryki, z kopalni - do walki
Znalezione obrazy dla zapytania iii powstanie śląskie
Młodych nauczono, co jest najważniejsza

 Ciekawe, że zachowało się mnóstwo powstańczych piosenek PO POLSKU, a nie słyszałam i poznałam ani jednej z drugiej strony. W piosenkach powstańczych nie ma zniemczeń!

czwartek, 21 maja 2015

Jak to z demokracją bywa

Demokracja nie jest cudownym środkiem:

Wilno, Uniwersytet Stefana Batorego, lata 30. XX w.
Na seminarium Antoniego Zygmunda (1900-1992) powstaje problem, czy pewne twierdzenie jest prawdziwe. Nikt nie potrafi znaleźć dowodu ani kontrprzykładu.
Co zrobić?
Zygmund zarządza... głosowanie.
Wynik: „twierdzenie jest fałszywe”.
Po 3 tygodniach, zjawia się na seminarium młody matematyk - Józef Marcinkiewicz (1910-1940)
- z dowodem poprawności twierdzenia.
Zygmund pointuje: Oto do czego prowadzi demokracja!

wtorek, 19 maja 2015

Zapalniczka dla piromana

Lata piroman po wsi i pali: fabryki, szkoły, rodziny, ludzkie pieniądze, wolność. Do lasu się zbliża, co się jeszcze ostatni przed pożarem uchował.
Wszyscy to widzą, część uciekła, część się schowała. Wszyscy płaczą, że źle, że ciężko, że rodziny daleko i nie mają po co na zgliszcza wracać.
Ale jak przyjdzie do wybierania sołtysa, to znów znajdą się tacy, co piromana wybiorą i zapalniczkę mu z dumą wręczą, a jeszcze innym wytłumaczą, że od pożaru ciepło było.
Aż się chce krzyczeć za Maćkiem z Pana Tadeusza: GŁUPI ! - nie myślą o dobru Rzeczpospolitej, ale o swojej prywacie. GŁUPI !!!
... ale to chyba nie pomoże, bo skąd głupi ma wiedzieć, że jest głupi?