środa, 10 lutego 2016

Kocia wolność

Tara - chwilowa rezydentka
Przeczekała kotka w naszym domu mrozy i brzydką pogodę. Oswoiła się wystarczająco, by buszować po całym domu. Omijała szerokim łukiem psa, który nie zwracał na nią uwagi. Spodobało się jej w pokoju chłopców - z lubością zaanektowała ich łóżka na swoje własne legowisko. Kiedy zrobiło się nieco cieplej zaczęła wyglądać przez okna i szukać wyjścia z domu. Chcieliśmy doczekać jej lepszego oswojenia z psem - to warunek konieczny, by kot wychodzący zechciał wrócić do domu. Zdarzyło się jednak, że niedomknięte, przez nieuwagę, drzwi z domu do garażu i uchylona brama garażowa otworzyła kotce drogę do wolności. Wróciła do swojego poprzedniego trybu życia - karmienia przez sąsiadkę i jej dzieci (nasz ogród omija z powodu psa) i do nowej ocieplonej budki na sąsiedzkim podwórku... Taki koci wybór. Taki koci los...