Dziś!
Wybrałam się nabrać w ogrodzie trochę ziemi do "mieszanki doniczkowej", bo mi się wysianie pomidorków zamarzyło. Ziemia z wierzchu na 5 cm rozmarznięta, pod spodem trochę twarda, ale wydaje mi się, że pokrywa zmarzliny nie może być zbyt gruba, skoro kilka dni temu kret wypchnął czarna górkę na trawniku.
Wszystko oszronione z samego rana teraz wydaje się zupełnie wiosenne, a ciepła wystarczy na tyle, żeby do ogrodu wybrać się "w kapciach", co w innych latach byłoby niemożliwe, bo w lutym zwykle oddawałam się tęsknocie za wiosennym ciepłem, patrząc na wszechobecną biel.
I na koniec: błogość w promieniach słońca...
U mnie też można w kapciach. 10 stopni ciepła! :) piekna kicia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie chyba, z natury, cieplejszy nieco klimat?
Usuń