czwartek, 24 października 2013

Ile nam zostało?

Poranek. Kawa i śniadanko. Refleksja.
Kawa Astra z polskiej palarni pod Poznaniem - zakup innej kawy daje zarobić obcym, których kawy zalewają półki sklepowe. Możliwe, że są jeszcze inne "nasze" palarnie. Trzeba szukać.
Cukier - nie ma już (chyba w ogóle?) polskich cukrowni.
Chleb mam z polskiej mąki z polskiego młyna. Masło od polskiej krowy, ale przetworzone przez zakład mleczarski z obcym kapitałem. Te polskie funkcjonują jeszcze, ale powoli wchłaniane są przez molochy.
Dżem własny. Tu jeszcze działa kilka polskich firm.
Margaryna do ciasta - obca, podobnie jak proszki do prania produkowany przez tę samą firmę, co margaryna. Serek lub jogurcik - wyprodukowany przez obcego molocha. Trzeba czytać etykietki, by kupić produkt polski.
Niewiele firm mleczarskich pozostało w polskich rękach.
Mięso do obiadu - na szczęście z polskiej świnki, ale już przyprawy kiedyś sprowadzane i przetwarzane przez polskiego producenta teraz z tą samą marką produkuje światowy gigant. Ja chociaż kupuję przyprawy z małej firmy, która konfekcjonuje przyprawy na miejscu.
Talerze - z lupą szukać polskiego producenta, wszystko to francuskie, niemieckie, albo chińskie.
Sztućce - najstarszy i najbardziej znany producent - "Hefra" tuż przed upadłością, albo już w upadłości.
Wychodzę. Autobus - nie polski. Pociągi? - kupujemy za granicą, podczas gdy niedawno robiliśmy dla całej europy. Stocznie? - wiadomo. Huty? - sprzedane, albo zlikwidowane. Kopalnie? - ledwo zipią, choć powinno być inaczej. Gaz - przewaga obcego kapitału.
Biorę maszynę do Szycia. Łucznik rozbity popisowo. Chcę włączyć radio. "Diora" najpierw kupiona, potem zlikwidowana - po co ma robić konkurencję na rynku dobrymi cenami i jakością.
Sklepy? Te małe ledwo zipią. Tłumy w dużych sklepach, które należą do zagranicznych właścicieli i nie odprowadzają u nas podatków.
Znam jedynie sieć "Piotr i Paweł" w której robię zakupy z czystym sumieniem - bo polska.
Wszyscy dokoła widzimy, że dzieje się źle, ale nie dostrzegamy takich niuansów, że idąc do znanych sklepów sieciowych zubożamy własny kapitał i pozwalamy wypompować kolejne złotówki z kraju.
Że kupujemy w dużych marketach mamiących nas pozorem obfitości i pozwalamy w ten sposób umierać małym sklepom, a co za tym idzie przyczyniamy się utraty pracy ciężko pracujących osób.
Tankujesz na obcej stacji benzynowej, bo naszych jest niewiele.
 CO NAM ZOSTAŁO ?
Prawie nic, a dalej nie dbamy o to niewiele, które nam pozostało.
Dajemy się łapać na lep marketowych promocji, zostawiając tam w efekcie więcej pieniędzy, niż gdybyśmy to samo kupili u swoich.
Przez ostatnie lata spokojnie, bez kolejki i z przyjemnością robię wszystkie świąteczne (codzienne oczywiscie też) zakupy w małych sklepikach. Z całą przyjemnością mogę wybierać towar zamieniając ze sprzedawcą kilka miłych słów, podczas, gdy przed suprmarketami, centrami handlowymi, galeriami parkingi są zatkane nadmiarem samochodów, ludzie złoszczą się na tłumy w pasażach, denerwują w kolejkach do kasy, a wracając zmęczeni do domu narzekają, że w kraju jest coraz gorzej. A przecież sami się do tego przyczyniają.
Zaczyna się od drobiazgów.
Zaraz idę po herbatki ziołowe i z całą pewnością będę czytać etykietki i wybierać tylko te, które wyprodukowali polscy producenci. I do sklepu też idę małego, naszego...

http://przetrwanie-prosperowanie.pl/zaglodz-bestie-stan-sie-sam-syty-i-wolny/

11 komentarzy:

  1. Masz rację! Powinniśmy tankować polską ropę naftową na polskich stacjach. Ja też kupuję banany i pomarańcze wyhodowane na polskiej ziemi. A tak poważnie...

    Nie wystarczy troska i narzekanie, że coś jest nie tak. Jest sporo osób z kapitałem (polskim), które chciałyby poszerzać swoje możliwości - otworzyć następną knajpę, dokupić parę hektarów, czy otworzyć produkcję butów w filii w innym mieście. Ale okoniem stają przepisy.

    Jak myślisz, dlaczego sprzedają wp.pl ? Dlatego, że lepiej mieć pieniądze w garści, niż użerać się z polską skarbówką. Jak chcesz coś zrobić, to automatycznie jesteś podejrzana, że chcesz oszukać.

    P.S. Cukrownia w Malborku jest w polskich rękach i ma jakimś tam kulemansem przejść w ręce plantatorów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło słyszeć, że cokolwiek w polskich rękach zostało.
    Polskich bananów nie będę kupować :-) ale skoro nie podoba mi się, że obce firmy nie płacą u nas podatków, a zyski zabierają do siebie - nie będę u nich kupować. Tak może robić każdy, kto narzeka. Polska skarbówka służy wyłącznie krewnym i znajomym królika, który dba o kieszeń własną i interesy Obcych. Mogę więc zagłosować w kolejnych wyborach, nie bacząc na to, do czego chcą mnie przekonać media. Albo zaryzykujemy, albo znikniemy z mapy. Gospodarczo rozbiory już nastąpiły. Moralnie się pogrążamy - zapominamy o prawie zasadach, historii i obowiązkach. Węgrom się udało, to nasi bracia, którzy dają nam przykład.

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas własnie dzisiaj było otwarcie marketu Centrum i właściciele małych sklepików ,a jest ich trzy, już załamują ręce.Bo to zródło utrzymania dla ich rodzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Śląsku, jak wiadomo miasto z miastem się styka. W sąsiednim jest pozostałość targu. Sprzedawcy ręce załamują - okoliczne markety zgarniają całą klientelę, przy czym na targu można kupić wszystko, w dobrej jakości i cenie, a w marketach tani chłam udający obfitość. Żywność targowa z pierwszej ręki, albo prosto z giełdy od rolników. Ale przecież dla narodu kupować na targu to obciach...

      Usuń
  4. Zwyczajnie, komuś zależy na rozwaleniu Polski. W każdym normalnie działajacym kraju popiera się produkt lokalny. Ale Polską rządzą zdrajcy i wrogowie...

    OdpowiedzUsuń
  5. E tam, komuś... Nie na darmo nasz orzełek szpony na boki wyciąga.
    Jak się czyjąś ziemię na ponad sto lat zabrało, to przecież taki epizod jak dwudziestolecie oddania tej ziemi właścicielom nie może przeszkodzić w powolnym procesie odbierania. A Judaszów u nas nie brakuje, już w przeszłości tacy bywali. (dlatego znika nam historia z nauczania - byśmy wniosków z przeszłości nie wyciągali).
    Walczyć trzeba o swoje - zaczynać małymi kroczkami - od polskiego mleka, mięsa i benzyny. Bez wysiłku nic samo z nieba nie spadnie. A większych sprawach kierować się sercem i głową - nie tylko portfelem, doraźnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najgorsza w tym temacie jest bardzo niska świadomość Polaków. Targowica trwa w najlepsze, dopóki jeszcze jest co rozdrapać. A wszystko to w imię źle pojętego dobrobytu i wolności a także doraźnego, pozornego często komfortu życia. Oszczędzamy na jedzeniu by spłacać kredyty. Idziemy w kierunku samozagłady: najpierw pojedynczych narodów a później całej ludzkości. Jedni rabują Ziemię bezkarnie by dorabiać się kosztem innych, zwykle biedniejszych. ................... Smutne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowoczesność zniszczyła moralność - wszystkie od wieków istniejące prawa i zależności rozbija się w pył. Nie ma już co trzymać znanego świata w ryzach. Wszystko można zniszczyć, ukraść, każdego oszukać, zbrzydzić. W imię dobra (czyjego?) podcinamy gałąź na której siedzimy, ale koniec nie będzie taki jak w kawale o bacy. Bacy mówili, że spadnie, ale ten piłował dalej. Jak potłukł już cztery litery to ze zdziwieniem zapytał" prorok, czy co?" My już nie wstaniemy żeby się otrzepać i iść dalej. Nie będzie dokąd pójść.

      Usuń
  7. W naszym 100-tysięcznym mieście same "Biedronki" - nawet w kinie i za chwilę w zabytkowym browarze. Omijam "Biedronki" szerokim łukiem, ale kto żyw to tam zakupy robi, bo tanio (?), blisko i jest tam wszystko, czego potrzebujemy - tak tłumaczą się znajomi, którzy kiedyś robili zakupy w "Bomi". "Piotr i Paweł" nie dał tutaj rady robactwu - teraz robię zakupy na "Manhatanie" u miejscowych sklepikarzy, których coraz mniej. Masz rację, że niewile nam zostało... A polskie naczynia - i to bardzo ładne - na miejscu dostępne przecenione - w fabryce porcelany Lubiana - w Łubianie na Kaszubach. Pozdrawiam z Biedronkowa!

    OdpowiedzUsuń
  8. "Z PSAŁTERZA WIEKÓW"
    POLSKA
    "Ludu mój,cóżem uczynić mogła,a nie uczyniłam tobie?
    Jam cię zasadziła na ziemi plennej i na ziemi dobrej.
    Między dwoma morzami zasadziłam ciebie,
    abyś rósł i siłę mnożył w sobie.
    Wpośród pól żytnich,wpośród pól pszenicznych dałam ci miejsce twoje."
    "Jam położyła góry na granicy twojej,
    a żelazo i sól i węgiel dałam tobie,
    abyś u własnego ogniska siadłszy,
    cudzych przypraw do chleba nie szukał,
    a obronić go mógł przed wydziercą."
    'Barankiem bożym uczyniłam wpośród ludów
    ciebie i na paszę dobrą cię wywiodłam.
    A TYŚ NAPOIŁ ŻÓŁCIĄ MATKĘ - ŻYWICIELKĘ TWOJĄ."
    Maria Konopnicka

    "Jak najmniej państwa w państwie"
    Następuje powolny demontaż państwa.Rację mieli Andrzej i Joanna Gwiazdowie,którzy przestrzegali przed "zagranicznymi inwestorami strategicznymi".Pseudo-eksperci-naczele z Balcerowiczem - zniszczyli polski przemysł.Jeszcze zostały do rozgrabienia Lasy Państwowe,ale i nad tym już pracują.
    Teraz żądza zniszczenia,objęła podstawę rozwoju każdego państwa - edukację.

    "Chodzi o to by Polacy byli tak biedni,by dobrowolnie chcieli jechać na roboty do Niemiec"
    Hans Frank-namiestnik Hitlera
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie w sklepikach są sprzedawane produkty....kupowane w Biedronce, Tesco czy innym niepolskim markecie....
    a co do grabienia Polski....prawda jest to co piszecie...Polski już prawie nie ma.... może juz jest wprowadzony nowy pakt." Merkel & Putin...... za przyzwoleniem "naszego nie naszego rządu"
    ja juz nie mam złudzeń.... a młodzi mówią do mnie żem moher i nietolerancyjna....:(
    mnie już z górki, ale co młodzi przekonają sie kiedys na własnej skórze..... kiedy będą wyrobnikami Europy, banitami....
    pozdrawiam serdecznie
    leptir

    OdpowiedzUsuń