niedziela, 26 maja 2013

Nie będzie Dnia Matki


 Cieszcie się Mamusie, Mateczki, Mamunie, Matki, bo już niedługo tego święta nie będzie.

Dlaczego?
No pomyślcież chwilę "nowocześnie".
Skoro małżeństwo przestaje być związkiem kobiety i mężczyzny, którzy po sprowadzeniu na ten świat potomstwa stawali się Mamą i Tatą, ta terminologia przestanie obowiązywać.
Z lektury przeróżnych doniesień wynika, że w niektórych "nowoczesnych" krajach skandynawskich już unika się nazw "mama" i "tata". Należy wnioskować. że po zaszczepieniu związków jednopłciowych na nasz grunt ta terminologia także i u nas stanie się niewłaściwa.
W imię wyrównywania szans i wartości społecznej związku.
No bo takie nowoczesne małżeństwo musiałoby być w jakiś sposób spostrzegane jako ułomne, albo dziwne, a tego osoby w takim związku nie chcą.
Nie może przecież być dwóch mam, albo dwóch tatusiów, chociażby z przyczyn praktycznych. No bo jak dziecko zawoła: mamoooo! - to która z pań poleci? Albo obie zderzą się w drzwiach, albo nie pójdzie żadna.
Sugestie w kwestii nazewnictwa w krajach bliżej bieguna północnego skłaniały się do tytułów "przewodnika" lub "starszego", co w drugiej wersji, w wypadku pań wydaje się być raczej ryzykowne.
A skoro w owych wspaniałych, odartych z moheru i zaściankowości, związkach nie można użyć dotychczas stosowanych nazw rodziców, nie będziemy też ich używać w zacofanych rodzinach składających się (o zgrozo) nadal z mężczyzny i kobiety. No bo jeszcze komuś byłoby przykro...
Dlatego, drogie Matki, Mamusie i Mamy - świętujcie póki możecie.
Uczcie też swoje dzieci szacunku do rodziny i jej mocy, bo tylko dzięki temu nie wyginiemy, jak dinozaury.

4 komentarze:

  1. Aj od tego to mi się w żołądku przewraca, raz w publicznej telewizji BBC rano widziałam wywiad z parą lesbijek co sobie jedna zrobiła dwoje dzieci z dawcą nasienia, i bardzo to był wielki powód do dumy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam o perypetiach pewnego pana w Szwecji. Dał się namówić parze pań na udostępnienie swojego nasienia. Panie podpisały zrzeczenie wszelkich roszczeń od biologicznego ojca i takie tam. Jednak po kilku latach pani-tata wypisała się ze związku. Pani-mama została na lodzie z dziecięciem na ręku. Cóż zrobiła? Pozwała pana-dawcę o alimenty. Nie pomogły tłumaczenia. Ociec jest ojciec - DNA potwierdzone. Pan płaci!
    Dobrze mu tak - przyłożył ręki do działania przeciw naturze - naukę otrzymał szybko i bezpośrednio.
    Ciekawe, czy w razie rozwodów par tej samej płci i kłopotów z dziećmi będą zwroty tych dzieci do rodzin naturalnych? Dzieci i tak powoli stają się towarem, zabaweczka, maskotka, a "rodzice" stają się coraz mniej odpowiedzialni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle w historii wahadło poszło daleko w prawo,
    a za chwileczkę wróci do równowagi i pójdzie w lewo...
    Tyle ,że my tego nie dożyjemy...
    Jeszcze trochę a okaże się ,
    że Polska ze swoim katolicyzmem będzie jedynym normalnym krajem :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądząc po ty, co dzieje się w krajach, które wpuściły do siebie wyznawców islamu - trza się trzymać moherów, jak ostatniego bastionu.
    Zresztą zawsze uważałam, że 10 przykazań nie przeszkadza, a doskonale porządkuje świat.

    OdpowiedzUsuń