poniedziałek, 26 maja 2014

Po burzy

Słoneczko i upały w ostatnich dniach doszły wreszcie do apogeum i ku uldze wszystkich stworzeń nastał sezon burz. Dzięki temu ominęło mnie podlewanie pomidorków i w sobotę i dziś.
Dzięki ciepłu i deszczom wszystko rośnie w oczach.
"TRuskawek" nawiązało się na krzaczkach sporo, pozostaje teraz czekać aż urosną i dojrzeją.
Moje pomidorki na razie korzystają z butelek z których miały powstać eksperymentalne grządki.
Nie pozostaje mi nic innego, jak dalej zbierać znienawidzony dotąd plastik. Większe pomidorki dostały własny system nawadniania, a mniejsze indywidualne domki chroniące przed wysuszeniem i wcześniejszymi nocnymi chłodami. Wyglądają na zadowolone z takiego stanu rzeczy...

5 komentarzy:

  1. a u nas na Podlasiu taka burza dzis przeszla, że narobiła olbrzymich szkód! grad wielkości jajek padał. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Źle kiedy burza przynosi straty zamiast ożywienia :-(
    Wszystkim życzę deszczu w sam raz - tyle by im w ogrodach i na polu pięknie rosło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Wam tych burz...
    U nas słonce i słońce
    i troche popadało chyba w sobotę...
    Cudnie te Twoje grządki wyglądają :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie... trochę industrialne :-)
    Burza mi się nawet podobała - deszcz był ciepły, a grzmoty nie takie straszne.
    Za to mieliśmy dziś całkiem mocno odczuwalne i nieprzyjemne trzęsienie ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas (zachodnie Mazowsze) też grzmiało i padało. Ale deszcz potrzebny, byle nie w nadmiarze, żeby znowu nie było powodzi czy szkód w uprawach. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń