niedziela, 18 maja 2014

La, la, la...

Sherlock Holmes, gdy zastanawiał się nad jakimś problemem, grał na skrzypcach. Chopin godzinami zabawiał towarzystwo grą na fortepianie - mógł w nieskończoność błaznować lub wyciskać łzy z oczu słuchających. Ludowe przyśpiewki zawierają w sobie niezmierzone pokłady emocji i opisów świata. Meksykańscy mariachi przygrywają ku uciesze słuchających, często wynajmowani są po to, by śpiewem urozmaicić jakiś szczególny wieczór zakochanym. Requiem Mozarta doskonale oddaje uczucia budzące się w człowieku przeżywającym stratę ważnej dla siebie osoby. Dziecięce piosenki pomagają w nauce i są niezbędnym elementem terapii korygujących wymowę.
Przez wieki pieśni towarzyszyły uroczystościom kościelnym i państwowym. Muzykę pisano na chwałę Bogu i by opiewać wspaniałości ojczyzny. Muzyka i pieśń uczyły miłości do Boga i Ojczyzny.
Muzyka zagrzewała do boju i przypominała o powinnościach wobec ojczystej ziemi.
Przy muzyce bawiono się, płakano, tęskniono, uwodzono, kochano, odpoczywano.
Muzyka wyrażała lub budziła emocje. Pieśni opowiadały najczęściej o szczęśliwej lub nieszczęśliwej miłości, wyrażały zachwyt nad obiektem czyichś uczuć, zwracały uwagę na piękno przyrody towarzyszące budzącej się miłości. Sztuka pisania dobrej muzyki opierała się na poszukiwaniu piękna, harmonii, boskiej iskry, kawałka nieba. Przez wieki dążono do doskonałości.
Któż nas choć raz w życiu nie odpoczywał słuchając wybranego przez siebie utworu, kojącego nadwyrężone nerwy i dającego odpoczynek zmęczonemu ciału?

Skąd te moje, skrótowo tu umieszczone, rozważania o muzyce?
Otóż synkowie moi roztomili, co rusz przynoszą do domu jakieś nowości muzyczne, "piosenki", których aktualnie słucha młodzież, "hity" podlegające bieżącym zachwytom.
Przyznać muszę, że wielokrotnie opadały mi ręce i płetwy, gdy usiłowałam wysłuchać tekstu, lub dostrzec w podziwianym łomocie wartości muzyczne.
Niegdysiejsze szumiące szuwary, żurawie lecące ku zachodowi słońca, bijące serca i wiatr rozwiewający włosy, odeszły w całkowity niebyt. Może to komuś przeszkadzało, że takie oklepane, ckliwe, dla niejednego kiczowate. Ale przecież przez wieki Filon i Laura spotykali się pod jaworem, panna pod brzozą zastanawiała się którego zalotnika wybrać, zaś pod platanem pani dawała panu swoje usta rozkochane... Słuchacze i śpiewający nie nudzili się zieloną trawą i słowikami tak długo, jak długo wysłuchiwali, w prostych zwrotach, swoich historii miłosnych.
Nie ważne jak daleko wstecz sięgniemy, wszędzie muzyka budziła lub wyrażała uczucia.
Zagadką dla mnie jest, jakie uczucia budzi w młodych ludziach tak zwana muzyka, słuchana współcześnie. Co wyraża? Bo jeżeli jest wyrazem uczuć tkwiących w młodych duszach - to ja się boję. Czego uczy? - bo na moje ucho, w słuchającym budzi się rozedrganie, agresja, rozpacz.
Nie tylko teksty pełne wulgaryzmów, lub ziejące pustką, niszczą podstawy piękna zasiane w dzieciństwie w młodych umysłach. Strona dźwiękowa coraz częściej budzi mój opór i niechęć. Można powiedzieć, że organizm instynktownie broni się przed niszczącym działaniem dźwięków, w których brak harmonii i piękna.
Myślę, że wielu młodych ludzi musi przejść taki etap w swoim życiu. Pozostaje nadzieja, że kiedyś wrócą do piękna towarzyszacego im w dzieciństwie i zaczną szukać w muzyce prawdziwych emocji, nie tylko zagłuszenia myśli, które być może zbyt często przypominają im, jak ciężko się żyje.
A, żeby nie było, że tylko Haendlem i Mozartem żyję, przypomnę tekst zupełnej staroci. Kto dziś pisze z taką pasją teksty piosenek? Gdzie usłyszymy słowa tyle wyrażające?

"Twych przenajsłodszych pieszczot nigdy, przenigdy nie zapomnę
Ani twych ust gorących, ni słów miłością tchnących
Pamiętam twoje oczy dzikie z rozkoszy nieprzytomne
Rozwarte i ogromne
Tak jakby to było dziś..."

I nie słucham wyłącznie staroci, ckliwych przyśpiewek i ludowych opowiastek.
Dziś też znajdziemy gdzieś pełne pasji słowa, a czasami także i muzykę - tylko trzeba poszukać...


Będę szukać...

1 komentarz:

  1. Czym skorupka nasiąknie za młodu tym na starość trąci...
    Obawiam się ,że współczesna młodzież nasiąknięta agresją nie zrozumie poezji...
    Wystarczy popatrzeć na filmy, wszystkie są o zabijaniu , największe hity...
    W zabijaniu i poezji musi być równowaga, a w obecnych czasach wahadło wychyliło się w jedną stronę, tę agresywną we wszystkim.
    Wyścig szczurów trwa, wygra ten który jest szybszy, inteligentny i agresywny.

    OdpowiedzUsuń