niedziela, 7 kwietnia 2013

Ułatwianie życia

Zawsze, gdy jakaś potrawa wymagała obrania czosnku, lub do przetworów potrzebna była jego większa ilość, miałam problem z szybkim obieraniem tych małych ząbków.
Bywało, że łupinka przywierała do zawartości wyjątkowo uparcie, albo czosnek był niezwykle kleisty i miałam ochotę obrać delikwenta jak ziemniaczek, a nie oskubywać.
Bardzo też lubimy wszyscy czosnek marynowany.
Do tej pory zjadaliśmy kupowany, bo przerażała mnie ilość ząbków do oskubania.
Aż tu nagle odkryłam sposób na szybkie i bezbolesne obieranie czosnyczku w dużych ilościach.
Potrzebny jest: czosnek - wyłamany z główki i plastikowa butelka z dość szeroką szyjką - dla łatwego wrzucania i wysypywania (np. po mleku).

Butelka + wyłamane z główki ząbki czosnku
Wrzucamy ząbki czosnku do butelki, którą zakręcamy i... energicznie potrząsamy przez kilka sekund.

Po potrząsaniu - ząbki już bez łupinek
Wysypujemy całość na stół i... gotowe.

po 10 sekundach "pracy"
Będzie w tym roku czosnek marynowany !

Jeżeli ktoś zna łatwy sposób na obranie cebuli, to chętnie się nauczę.
Proponuję dzielić się wszelkimi ułatwiaczami życia.

Miłej niedzieli.

11 komentarzy:

  1. Niestety nie znam pomysłu na cebulę, może do butelki pięciolitrowej...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba byłoby zbyt proste.
      Cebula zazdrośnie strzeże swoich łusek - chyba nie ma prostego sposobu :-(
      No i zostaje problem "piętki" w której wszystkie łuski się zrastają.
      Dla mnie najlepiej by było, gdyby cebula rosła w torebkach - od razu posiekana ;-)
      Kupiłem sobie kiedyś przyrząd do siekania cebuli - prędko wylądował w śmietniku - to był kolejny gadżet do kłopotliwego pucowania. Od kilku lat używam tarki, która nie tylko potrafi robić plasterki, ale i sieka na słupki, cieńsze lub grubsze (np. frytki) Obieram nadal ręcznie.
      Dla przemysłu gastronomicznego Chińczycy opracowali automaty do obierania cebuli - nie są jednak przydatne w skali domowej.

      Usuń
  2. Dziękuję za podpowiedz.Co roku marynuję czosnek, bo domownicy lubią sałatkę z czosnkiem konserwowym i będę miała mniej pracy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny pomysl, jednak tak sobie mysle, ze czosnek musi byc troszke przesuszony aby lupinka tak latwo odchodzila w czasie potrzasania butelka. Na pewno wyprobuje Twoj sposob:))
    Ja po prostu lekko przygniatam nozem zabek czosnku i wtedy latwiej lupinka odchodzi.
    A cebule obieram tradycyjnie, tak jak wszyscy. Ale np. male cebulki griluje ze skorka ktora po upieczeniu wystraczy lekko przycisnac i cebulka gotowa do jedzenia, pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW... a to Ci. Naprawdę mnie zamurowało, że tak łatwo może być... :-) Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy patencik,muszę wypróbowac przy najbliższej okazji.A przy cebuli dosyć sie napłakałam,dopóki nie założyłam ciemnych ,dużych okularów na oczy.Tez płaczę,ale dużo,dużo mniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardziej od obierania nie znosze krojenia cebuli w kosteczkę. Miałam różne tarki i tareczki , któe miały to zrobic ale nie zrobiły. Ostatnio kupiłam w Lidlu taki mały przyrządzik za 16 zet - rodzaj ręcznego mikserka. Kosteczka jak cacy w 30 sekund, działa zresztą na ogórki czy paprykę. Tyle że w małych ilościach ( pojemność 1 duża lub 2 normalne cebule). Zrobili ostrze dwupoziomowe i stąd kosteczka. aha - uprzedzam, że w lidlu jestem tylko konsumentką, a że różne ich produkty są ok to sama sprawdziłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. aha, dzięki za podpowiedź w samą pore przyszła- dziś ajvar w robocie i już mi skóra cierpła na obieranie paru główek! ( nie ząbków ) czosnku.

    OdpowiedzUsuń