poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Podejdź no do płota



Sezon "podejdź no do płota" uważam za otwarty!
Dziś pierwszy raz od ubiegłej jesieni do ogrodów wylegli sąsiedzi.
Sprzątając ogród mogłam przystanąć na pogaduchy z sąsiadką z jednej strony, z sąsiadem z drugiej.
Pies obszczekuje regularnie dzieci z obu stron.
Na szczęście maluchy nic sobie z tego nie robią.
Dzieciaki nawet potrafią na kudłatego krzyknąć: Siad!, albo, Cicho bądź!
I o dziwo - pies siada, albo ze zdziwienia zamyka paszczę.
Kot został przedstawiony sąsiadom i ich dzieciom. Po raz pierwszy, tak na prawdę, zwiedził ogród.
Wychodził już na podwórko, ale wtedy głównie przemykał wzdłuż ściany domu.
Serduszko waliło mu z całych sił, a łapy same się pod nim uginały.
Dziś z ogonem nastroszonym, jak szczotka do butelek kilka razy obszedł dom dokoła.
Jutro dalszy ciąg zwiedzania.
Boję się, co będzie, gdy odkryje, że można iść dalej niż do płotu.
Niedaleko ulice z samochodami.
Ciepełko sprzyja wychodzeniu z domu.
Jutro mam zamiar trochę pomachać szpadlem, do którego dziś nabyłam nowy bukowy trzonek inwestując w ten niezbędny sprzęt ogrodowy cztery złote.
Ciekawe, co będzie mnie bolało bardziej - ręce, czy plecy?

15 komentarzy:

  1. Może stopa, od przyciskania szpadla?;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie - mam to opanowane i kopię w drewnianych trepkach. Parę razy zrobiłam sobie kuku w stopę, i dość :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To moze lepiej kota nie wypuszczac? Ja bym umarla ze strachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiego numeru - u mnie całe lato drzwi z domu do ogrodu są otwarte. Musiałabym kota na sznurku przywiązać :-(

      Usuń
  4. W ub.roku miałem już posadzone ziemniaki,a w tym roku jeszcze ziemia nie rozmarzła,sadzeniaki jeszcze w kopcu.Z podwórka wywiozłem resztę śniegu bo nie stopniał by do maja.Krokusy,śnieżyczki i ciemiernik już pięknie kwitną.A w górach jeszcze biało.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po dzisiejszym ciepłym dniu, mam wrażenie, że wiosna już trwa jakiś czas, ale wystarczy, że popatrzę za płot, w miejsce, gdzie bałwany w zimie wyrzucały śnieg z parkingu - a tam hałda tego białego paskudztwa. Jeszcze dobrych kilka dni potrwa nim się rozpuści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Beda bolaly rece i plecy /smiech/
    serdecznosci wiosenne
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ten stan, kiedy wszystko jest zrobione i wiem, że mogę już dać odpocząć wszystkim mięśniom. W tym roku do tego daleko :-)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Archanioł chce, żeby kotek czuł się wolny i wychodził, wykastrować go też nie wolno (a ponoć kastrowane nie szaleją po całej okolicy). A ja tego łaciatego sierścia od ślepego "szczurka" wykarmiłam - no po prostu mam jeszcze jedno dziecko...

      Usuń
  8. Kotek wlazł i przeskoczył płotek... a później no różnie bywa.
    Koty ponoć ciężko zabić, więc ...
    ale nie będę straszyć, chociaż nasz wyszedł z wypadku prawie bez szwanku. tzn gips i inne nieprzyjemności były, nawet o zgroza uciekł nam gdzieś z tym gipsem i przez trzy dni go nie było.
    Mieliśmy go wykastrować aby młodych nie miał, bo ponoć umrze podczas pierwszego kocenia. Heh... cóż też weterynarz może wiedzieć. Zaryzykowaliśmy. Od tamtego czasu Mela juz jest chyba czwarty raz kotna.

    A co do bólu, pewnie z poczatku wszystko bedzie bolało, ale kwestia przyzwyczajenia zrobi swoje.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Najcudowniejszego, najinteligentniejszego kota, z którym można było rozmawiać, który chodził ze mną na spacery po polach (jak pies tylko, że bez smyczy) zgubiła miłość do motoryzacji.
    Tytus jest równie inteligentny i ciekawski.
    A w domu zatrzymać go nie sposób :-(

    OdpowiedzUsuń
  10. Też trzymam cały czas drzwi otwarte, co jest bardzo wygodne dla nas i naszych zwierząt. A i domowi dobrze robi takie totalne przewietrzenie.
    I u mnie robota w ogrodzie rozpoczeta a sąsiadka z zza płota serdecznie zagadnieta. Pranie juz wszędzie radośnie na powietrzu łopocze. I słońce wprawia przyrode w stan iscie narkotyczny.
    Lecz dla mnie wiosna ma także drugie oblicze - smutne, pełne nostalgii, związane z odejściem kogoś bliskiego...
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  11. Prania na razie powiesić nie mogę, bo mi chłopaki "wieszadło" zniszczyły.
    Cóż, są wydarzenia, które odciskają się na nas i na okolicznościach, i przypominają o sobie, czy tego chcemy, czy nie...
    Niech nas wiosenne słoneczko pocieszy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale jaka satysfakcja! Ja to mogę sobie tylko w doniczce pogrzebać!

    OdpowiedzUsuń