niedziela, 27 maja 2012

Zającokot

Zając przestał być zającem. Zające już były. Teraz szyje się kot. Tym razem nawet dziś szycie nie dało mi spokoju. Po pierwsze - miałam czas, po drugie - to dla mnie przyjemność, po trzecie - trudno się oderwać.
I najważniejsze - jutro muszę gnieciucha wysłać do stolicy. Najpierw zmieniła się koncepcja uszu i pyszczka.
Na zdjęciu powyżej mordka w fazie próbnej: fastrygowo - szpilkowej.
Potem, kiedy już zaczęłam wszystko zszywać i próbnie wypchałam głowę, okazało się, że guziki udające oczy zupełnie mi się nie podobają. Zostały odprute i wymienione.
Mam nauczkę, żeby kotkom bardziej skracać uszka - wyszedł mi taki bardziej egipski.
Długouchy i smukły.
Cały mięciutki, mimo, że trochę krzywy (daleko mi do perfekcji w szyciu krzywizn). Mam nadzieję, że mimo całej niedoskonałości sprawi trochę radości pewnej maleńkiej damie.
Miały być dalsze zdjęcia batikowych niebieskości. Dziś pokażę tylko kilka, bo jest ich sporo.


Wzorki mają różne rozmiary, dlatego położyłam pudełko zapałek, by można sobie wyobrazić ich wielkość. Jutro pochwalę się jeszcze wytworem córy, która wyszperała kilka szmatek z moich zapasów i także zabrała się za maskotkową twórczość.

3 komentarze:

  1. Jako miłośniczka kotów jestem zachwycona słodkim pyszczkiem Twojego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki pyszczek "sam się robi". Kocham koty, chociaż aktualnie posiadam psa - olbrzyma. Poprzednio mieliśmy kota "dekoracyjnego", który swoim śpiącym obliczem nieustannie ozdabiał nam kredens w jadalni, niechętnie otwierając oczy, by zobaczyć kto wchodzi. (Pies nastał ze względów terapeutycznych dla średniego dziecięcia.) Koty to niezwykłe "osoby".

      Usuń
  2. Good answer back in return of this question with real arguments and telling all
    on the topic of that.

    My homepage; 1st choice cash advance
    Also see my webpage > very nice web site

    OdpowiedzUsuń