niedziela, 1 grudnia 2013

Żeby

Żeby mi się tak chciało...
...jak mi się nie chce!

Moje najmłodsze dziecko skończyło w tym tygodniu dwanaście lat.
Nie mogę się nadziwić, jak prędko mija czas. Dopiero, gdy przypominamy sobie ile pracy, trudu, starań wkłada się w każdy dzień, lata wydają się nieco dłuższe.
Był dobry obiadek w rodzinno - gościnnym gronie, ciasto i kawa. Na życzenie świętującego zamiast tortu był biszkopt z kremem i galaretką. Wszystko odparowało w szybkim tempie przy wytężonym i pełnym poświęceń staraniu małego jubilata.
A jutro znów zrywamy się w ciemnościach do zwykłych obowiązków.

9 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego dla najmłodszego/szej:)nie martw się nie jesteś sama heheh

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego dla "Młodego":))
    12 lat-V klasa Szkoły Podstawowej utkwiła mi najbardziej w pamięci,a to dlatego,że"nowy" wykładowca z geografii,historii i j.polskiego był super.Jego wykładów słuchałem z"otwartymi ustami."Chciałem żeby Jego lekcje trwały wieczność.
    A u nas już taka zima:"wielka sowa.eu"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie się podziali tamci nauczyciele?
      Dziś większość uczących "uczęszcza" do pracy, wypełnia dzienniki, statystyki, sprawozdania, ocenia sprawdziany wg punktacji i odhacza kolejne punkty programu nauczania, zniechęcając dzieci z każdym rokiem bardziej do nudy szkolnego życia. Wszyscy starsi nauczyciele z przedwojennych roczników, lub tuż powojennych mieli bardzo ciekawe lekcje. Im młodsza nauczycielka - tym bywało nudniej. Wiem na czym to polega - pracowałam przez rok po studiach w szkole - trzeba poświęcić swój czas, dobrze przygotować lekcję, przygotować pokaz, wyszukać materiały, zastanowić się nad podaniem zagadnienia. Ucząc muzyki w klasach ósmych wyszukiwałam ilustracje i płyty, tylko po to żeby usłyszeli fragment jakiegoś utworu. Nie było internetu i powszechnego dostępu do wszystkiego. Kiedy przychodziłam na lekcje z gitarą i uczyliśmy się śpiewać, największe rozrabiaki dobrze się bawiły. To kosztuje czas, wysiłek i chęci. Dziś na lekcjach chemii nie robi się doświadczeń - ponoć ze względów bezpieczeństwa (że też przeżyliśmy dzieciństwo!), a moja córa przez 3 lata fizyki w gimnazjum nie miała ANI JEDNEGO pokazu. Pani im opowiadała, jak powinno się robić jakieś doświadczenia egzemplifikujące rozwiązania fizyczne. Dno. Dno i kilka merów mułu...

      Usuń
    2. Wnuka(15 lat)zachęciłem do gry na gitarze.Obiecałem mu elektryczną jak opanuje grę na klasycznej.Ale dobry"Gibson"to wydatek kilku tysięcy! Może taniej wyszedł by"składak."Wszystkie części do złożenia gitary elektrycznej można kupić.
      Ja w wieku 17 lat zrobiłem trzy gitary-"patelnie"-wzorowałem się na gitarze Gibsona.
      "www.youtube.com/watch?v=ADx4qZ73jiA"
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. wszystkiego najlepszego także - Tobie, za wszystkie starania i martwienia. Jak bym chciała taką ziabą być!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepełko, słoneczko, szum wody, pełny brzuszek, nic do roboty...
      Oj, może się człowiek rozmarzyć...

      Usuń
  4. Na potwierdzenie Twoich bardzo słusznych obaw:
    "nizaleznatelewizja.pl/2013/11/stop-nowemu-porzadkowi--swiata-27-11-2013/comment-page-1/#coment-17474"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my jak te barany na rzeź - z uśmiechem na ustach cieszymy się z lepszych porządków, a żeby było miło - niedzielę spędzamy w galerii.
      Jeszcze mówimy po polsku, ale za chwilę nauka tego języka stanie się zbędna - po co tłumaczyć etykietki, po co tłumacza dla obcego zarządu, po co język dla narodu, który i tak nie zna historii, więc jej nie ma, ani nie ma przyszłości...

      Usuń