piątek, 13 grudnia 2013

Kogucik

W tym dniu kogucik nie przebiegł i nie zapiał na płocie zapowiadając "Teleranek".
Mimo to od rana w domu trwał ruch i przygotowania do mojego przyjęcia urodzinowego.
Tak, chociaż bardzo bym się starała, tej daty nie jestem w stanie zapomnieć.
To wtedy, gdy siedziałam z gośćmi nad urodzinowym tortem za oknami zachrzęściły gąsienice czołgów.
Radosna atmosfera zmieszana z odrobiną niepewności, po porannym przemówieniu pana w ciemnych okularach. zamieniła się w grozę i niepokój. Czołgi nie były niczym wesołym. Jechała ich cała niekończąca się kolumna. Zdążali do Katowic. Za czołgami pojawiły się transportery opancerzone.
Potem dowiedzieliśmy się, że zostały obstawione wszystkie drogi dojazdowe do miasta i większe zakłady pracy. Część stanęła koło kopalni "Wujek", która kilka dni później została brutalnie spacyfikowana, a dziewięciu górników poniosło śmierć w wyniku działań milicji, oczywiście "obywatelskiej".
Staliśmy w oknach patrzeli na gąsienice kruszące zamrożony asfalt. Tylko tato wyszedł przed dom sprawdzić, czy to nasi, czy ruscy...
Wspomnienie urodzinowych gości stojących w oknach i w milczeniu obserwujących jadącą w ciemnościach kolumnę czołgów zostanie ze mną na zawsze. Nie pozwolę też zapomnieć innym...

3 komentarze:

  1. Wybacz proszę, że skopiuję tutaj swój komentarz umieszczony przed chwilą pod inną notką, ale dokładnie tu pasuje i odnosi się do Twojego postrzegania tamtych wydarzeń.

    To były ciężkie czasy i zupełnie inaczej odbierają je tacy ludzie jak ja, którzy byli wtedy kilkunastolatkami, a inaczej ci, którzy byli rodzicami i drżeli o los swoich dzieci. Nikt wtedy nie wiedział, jak się sprawy potoczą, a ludzie - przynajmniej w Gdańsku, jak wtedy obserwowałem - mieli jeszcze świeżo w pamięci grudzień sprzed 11 lat i strzały do ludzi na ulicach.

    Tym razem czołgi nie stały gdzieś tam, pod jakąś stocznią, ale na wielu skrzyżowaniach w miastach i miasteczkach całego kraju. Pamiętam jak dyskutowaliśmy, czym się będziemy bronić, jak ruszą Ruskie, bo w to, że ZOMO może zacząć w każdej chwili strzelać do ludzi nikt nie wątpił. Był tu pewien dylemat, bo Ruska, który strzela do ludzi to niejeden by ubił, ale ubić zomowca jakoś nie wypadało, boć to w końcu Polak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było wiadomo jak się wszystko potoczy. Nieludzkie było szczucie Polaków na Polaków. Jeden w mundurze, drugi bez. Pamiętam jak płakaliśmy, gdy kolega pracujący na "Wujku" opowiadał, co się działo, bo uczestniczył w tych strasznych wydarzeniach. Dorosły facet szlochał, gdy mówił "zabili mojego przyjaciela". Tego się nie zapomina. Dlatego kilka lat później, gdy brat szedł do wojska, ojciec przed samym wyjazdem powiedział mu: jeżeli dostaniesz rozkaz strzelać do ludzi - do swoich, masz obowiązek zaaresztować wydającego rozkaz. W najgorszym razie zastrzelić. To było straszne, ale szanuję ojca za te słowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy sie imperia buduje lub je burzy przelana krew jest tego czescia. To byl czas upadku ZSRR. Nalezaloby zwrocic uwage na niedawne na nieco wczesniejsze upadki mocarstw kolonialnych np Francji lub Wielkiej Brytanii. Towarzyszyly im wojny kolonialne. Upadek demoludow w Europie odbyl sie stosunkowo bezkrawo i za to nalezy dziekowac byc moze losowi. Na czasie natomiast jest ocena kto, gdzie i dlaczego tak sie stalo aby byc madrzejszym z lekcji historii.

    OdpowiedzUsuń