Tak się zarzekał Archanioł, kiedy kilka razy musieliśmy zwalczać ślady zapachowe pozostawione przez Timona, któremu kilka razy zdarzyło się zapomnieć do czego służy kuweta.
Timon jest kotem dziwnym i nie wychodzącym na dwór, mimo, ze może. Całe lato drzwi do ogrodu są otwarte od rana do wieczora, jednak kocurek nie schodzi z piętra niżej niż o jeden stopień. Zniesiony na rękach głośno wyraża protest, jest cały spięty, wystraszony i nieszczęśliwy. Był czas, że nie wychodził nawet na balkon, teraz spędza tam sporo czasu.
W ubiegłym tygodniu średnie nasze dziecię przyniosło do domu niewielka kupkę nieszczęścia. Oczko zaropiałe, katar i trudności w oddychaniu i chudość taka, że niema było słychać, jak kosteczki klekoczą.
Archanioł, pod moją nieobecność, natychmiast przystąpił do akcji ratunkowej.
Po pierwsze futrzaste stworzenie dostało jeść i pić. Okazało się być śmiałym oswojonym i całkiem inteligentnym kociątkiem, Oceniłam, że ma około pół roku, co potwierdziła pani weterynarz, do której wreszcie ze znajdą trafiliśmy.
Dostało leki w zastrzyku, co wywołało ostry i głośny protest, zostało odpchlone i dostało lekarstwo do domu, na najbliższych kilka dni. Tabletki rozgniecione na proszek zjada bez protestów z mięskiem. Właściwie, to je niemal bez przerwy i zaczyna nabierać powoli kocich kształtów.
Wychodzi do ogrodu, gdzie chętnie śpi pod drzewkiem lub ławką, a potem wraca i je dalej.
Okazało się, że to kotka.
No cóż, nie miały Archanioły problemu...
Na razie Timuś jest wyłącznie "kotem z piętra", a kicia jest "kotem z biura". Nie chcemy żeby się choróbsko rozprzestrzeniło.
Było już kilka spotkań kici z Regisem, którego dziś usiłowała pouczyć, kto tu rządzi. Psa się nie boi, daje się obwąchiwać, a że psiunio nauczone przyjaźni z kotami, nie wykazuje żadnych wrogich zachowań. Z ciekawości obwąchuje i obserwuje kicię śpiącą lub łażącą po ogrodzie.
Przed nami jeszcze wizyta kontrolna u weterynarza i działania antykoncepcyjne.
Kicia jest jasnobrązowa - prążkowana. (mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zrobić zdjęcia)
Tylko na imię nie potrafimy się zdecydować...
Skąd ja to znam...żadnych kotów więcej. I nagle w domu laduja cztery małe łaciatki:-))) Ale teraz już jestem stanowcza! 9 kotów i finito.
OdpowiedzUsuńGłaski dla maluszka i zdrówka dla niego!
Asia