czwartek, 9 stycznia 2014

Feminizm? - nie dziękuję

Wujek Google przypomina dziś o istnieniu Simone de Beauvoir, pisarki i filozofki uważanej za  jedną z "matek" feminizmu.
Czarno na białym czytamy, że jej filozofia dotycząca praw kobiet wywodzi się bezpośrednio z braku akceptacji jej płci przez ojca, pragnącego męskiego potomka.
I tak niewiedza i pretensja do siebie, (przecież, jak wiadomo z genetyki, płeć dziecka od mężczyzny zależy) wpłynęły na zburzenie porządku świata.
Istnienie feminizmu jest dowodem na istnienie mężczyzn słabych, zakompleksionych, niezrównoważonych, a nawet okrutnych.
Obcowanie z osobnikami wrogo nastawionymi do drugiej osoby z powodu jej płci musi rodzić chęć obrony lub odwetu za poniżenia i krzywdy. Jeżeli nawet niezaprzeczalny intelekt i zdolności (tego z całą pewnością Simone nie można odmówić) nie potrafiły zmienić jej oceny przez innych ludzi (mężczyzn), gdyż wydawało się im, że płeć wszystko umniejsza, należy pogodzić się z faktem początku walki o własną wartość w postaci feminizmu. Szkoda tylko, że ta walka w jej wypadku, mimo wielu publikacji i wystąpień, prowadziła do braku akceptacji siebie. Zaplątana w związek z Sartrem, który nie potrafił dać jej poczucia pewności i bezpieczeństwa, rezygnowała z posiadania dzieci usuwając kolejne ciąże. Znów brak akceptacji przez mężczyznę wprowadził w jej życie brak akceptacji siebie i konsekwencji własnego życia. 
Poszukując swojego miejsca w świecie wiązała się z mężczyznami i kobietami.
Wyrażała sprzeciw wobec macierzyństwa, które zniewala kobietę, nie pozwalając jej na rozwijanie własnych talentów i robienie kariery.  Negowała nauki kościoła, jako uwłaczające kobiecie, co niepomiernie dziwi, gdyż niewiele jest instytucji i organizacji, które stawiały by kobietę i matkę tak wysoko, że znajduje swoje miejsce praktycznie obok Boga.
Feminizm nie jest mi potrzebny.
Wychowana w domu z kochającym ojcem, który nieustannie podkreślał wartość wolności w ludzkim życiu, akceptowana, otoczona troską, wspierana przez tatę w swoich pasjach, nie mogę zaakceptować feminizmu. Związana z mężem akceptującym moje zainteresowania, dającym wolność w codziennych działaniach, otoczona opieką i miłością, nie potrzebuję zrywania żadnych więzów, niszczenia ról, wyzwalania się z płci zapisanej w moich genach.
Feminizm jest odpowiedzią na słabych mężczyzn. 
Silny i świadom siły mężczyzna nie musi udowadniać swojej siły słabszej fizycznie z natury kobiecie. Opiekuńczy mąż nie zamknie świata przed żoną.  
Kochający mężczyzna dostrzeże ograniczenia, jakie rodzi macierzyństwo i będzie dla matki swoich dzieci pomocą w codziennych żmudnych, nudnych, monotonnych pracach. 
Dobry partner dostrzeże możliwości, talenty i dążenia swojej partnerki i będzie ją wspierał w zdobywaniu szczytów kariery bez uszczerbku dla swojego ego.
Feminizm nie jest kompletnie potrzebny - pod warunkiem, że mężczyźni nie mają kompleksów.
Szkoda tylko, że z czasem do głosu zaczęły dochodzić kompleksy kobiet i teraz to one usiłują udowodnić swoją wyższość i siłę. To do niczego dobrego nie doprowadzi. 
Nie każda z nas jest Agatą Wróbel, Marią Skłodowską czy Wisławą Szymborską, za to wiele z nas potrafi upiec doskonały chleb, przytulić dziecko, urządzić dom i z pasją, i oddaniem wypełniać swoje obowiązki w pracy zawodowej. Jesteśmy po prostu dobre, wręcz doskonałe w swoich rolach, jeżeli możemy je wybrać. Niewiele z nas wybierze role męskie, ale jeżeli nawet wtedy kobiety nie będą ograniczane, feminizm stanie się zbędny.
Wszystko sprowadza się do wolności. I akceptacji.

Jak wyginęły dinozaury? 
Samice zostały feministkami...

16 komentarzy:

  1. Feminizm w dzisiejszej postaci - wynaturzonej i karykaturalnej. negującej mężczyzn i naturalne predyspozycje płci jest zwyczajnie szkodliwy. Bo tożsamość płciowa jest częścią ludzkiej osobowości. Wszelkie eksperymenty w rodzaju " zabaw w zamianę ról " w przedszkolach mogą wyrządzić nieodwracalne szkody w psychice dzieci. Taki feminizm, identyfikujący się z ideologią gender jest po prostu zły. Ale dawniej, gdy kobieta była tylko dodatkiem do mężczyzny - najpierw ojca, a potem męża, gdy była uznawana za istotę, która jest zbyt głupia by o sobie decydować - feminizm był jedyną drogą do wolności wyborów dla kobiet. Tylko, że "po drodze" się trochę wynaturzył...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dni tygodnia to nie "piątek" jest felerny...
      A jakaś "Ania" nie przekona mnie, że płeć można wybierać dowolnie.
      To jest po prostu chore.

      Usuń
  2. zgadzam się z Asią i Wojtkiem.... do mnie feminizm nie przemawia
    kobieta rodzi sie i umiera kobieta, mężczyzna również....
    a ta cała ideologia gender została wprowadzona celowo, aby już od przedszkola wychowac sobie "posłuszne pokolenie niewolników"


    bo odrządzenia jest i bedzie "Koszer Nostra"

    leptir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idiotów się z nas robi - bez tożsamości narodowej, bez historii, a teraz jeszcze bez tożsamości płciowej.
      Mnie pejsy nie przeszkadzają, jednakże warunkiem jest interes Polski i polskiego narodu na pierwszym miejscu.

      Usuń
  3. A ja czasem feministki rozumiem i nie uważam by macierzyństwo było obowiązkiem kobiety ale jej wyborem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, na akceptacji wyborów opiera się brak potrzeby feminizmu.

      Usuń
  4. Co ciekawe, taki rażący feministki seksizm to wymysł XVIII i XIX wieku, wcześniej kobiety nie miały tak źle, jak feministki chciałyby. Ale co ja tam wiem, męska szowinistyczna świnia jestem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i szowinistyczna, ale za to jakie piękne zdjęcia robiąca...
    Takiemu artyście można nawet wybaczyć, że jest mężczyzną ;-) !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. I już Cię lubię he he! Napisz jeszcze cos w tym stylu a założę Twój fanklub.
    Gębą mi się śmiała jak to czytalam, wreszcie madry inteligentny tekst z humorem . Tylko wiecej takich. No ja i feministki niezbyt się kochamy. No chyba ze te nawiedzone baby powalczą o moje prawo do bycia kurą domowa a mąż utrzyma naszą rodzinę. No chociaż raz ja o innych mogę powiedzieć że są nawiedzone hi hi. Obrazek cudny a tej wersji kawału o dinozaurach jeszcze nie slyszalam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dinozaurach jest moje autorskie. Jeżeli chodzi o resztę, to gorąco się polecam.
      Jak która chce jeździć traktorem, albo zostać drwalem, to proszę bardzo, ale niech mnie te baby na siłę nie uszczęśliwiają tym samym. Ja tam wolę jak mnie facet przepuszcza przez drzwi, a mąż przyniesie kwiatka.
      Jak już kilka razy pisałam... "bo ja jestem jakaś dziwna"...

      Usuń
  7. Zapomniałam dodać że tekst na banerku bardzo mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Albo Europa sie obudzi albo jej nie bedzie
    Niemcy sa dobrym przykladem wymierajacych Europejczykow a ci co przetrawja to tylko jako miejszosci etniczne w zalewie muzulmanskim. Rozwazania o feminizmie przestanie byc aktualne pod islamskim prawem. Zajelo kilka pokolen by poprzewracac ludziom w glowach. Pozostalo juz kilka lat by to odwrocic. Juz samo rozwazanie o tym czy rodzina powinna miec meska glowe czy nie wskazuje na to, ze wszystko sie oddalilo od praw naturalnych. Krotko: im zona bedzie bardziej ulegla to maz bedzie bardziej o nia dbal. Wlasciciel domu dba lepiej o nieruchomosc niz majacy mniej praw nad nim np lokator. Przy obecnych demokratycznych wolnosciach moze komus szczelic do glowy, ze zalozy rodzine taka jak w starozytnym Rzymie. Jak przystalo na ojca owczesnej rodziny mial on prawo zycia i smierci nad swymi dziecmi. Oczywiscie barbarzyncy najechaliby taka sadybe z kilkoma czolgami i tak by sie skonczyl czas prawdziwego odrodzenia. Ale sprobowac warto! :) To bylo by dobrym lekarstwem przeciwko podbojowi islamskiemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście wzajemne zależności w małżeństwie bywają pełne zależności, i nie każdy mężczyzna potrafi po prostu DBAĆ o żonę i rodzinę. Często musi sobie i im udowadniać, że jest "kimś", co niszczy wzajemne dobre relacje. Znam jednak żony, które nie liczą się z możliwościami i siłami swoich dobrych mężów i traktują ich, jak służbę do spełniania życzeń.
    Im bardziej na zachodzie panoszą się feministki i grupy "mniejszości" [na razie?] seksualnych, tym radykalniej rozprawią się z nimi coraz śmielsi muzułmanie. Tu wszystko rozbija się o wyrugowanie Boskiego porządku z życia poszczególnych państw. Albo nazwiemy rzeczy po imieniu, albo nawet sami, bez fanatyków islamu, doprowadzimy do wyniszczenia naszego narodu - gospodarczo i intelektualnie (co już się dzieje), a dalej biologicznie (nasz przyrost już prowadzi do gwałtownej redukcji populacji).
    Nowa konstytucja Węgrów zaczyna się od "W imię Ojca i Syna..." Dali radę opanować zadłużenie w zachodnich bankach, gospodarka im się podźwignęła, obce firmy płacą u nich podatki... Wszystko się da, tylko trzeba życie postawić na nogi.
    U nas bez moralności, bez zasad, gospodarka leży i kwiczy, a 90% przedsiębiorców tylko patrzy, jak "orżnąć" inne firmy i ludzi, urzędnicy uzasadniają swoje istnienie przez gnębienie ludzi, a łapówki i kumoterstwo panoszą się rozpaczliwie.
    Królują niemoralność i głupota. Ludzie nie uczą się historii i nie pamiętają jak kończyły takie państwa, miasta, narody...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawa nie przyjdzie od góry
      Te schorzenia spoleczne to glownie objawy zaprogramowanych i wcielanych w zycie nowych sposobow prowadzenia wojen przeciwko ludzkosci. Ich??? celem jest nie tylko zniewolenie spoleczenstw (co w zasadzie jest czasem przeszlym dokonanym) lecz i jego fizyczne unicestwienie z biala rasa w pierwszej kolejnosci. Na naszych oczach zachodza zmiany tak gwaltowne i wielkie, ze kto ich nie widzi to albo jest ignorantem, co nie jest ujma, albo jest pozbawiony odwagi. Swego czasu do Europy zawitaly dwa najazdy z odleglego wschodu: pierwszy to Hunowie w V wieku a pozniej Mongolowie w XIII wieku. Ci pierwsi dotarli do Francji i Rzymu, ci ostani do Legnicy i Jugoslawi. Obecnie Chiny ida w slady swoich przodkow, ich mieczem jest towar i pieniadz. Lokalni zdrajcy ulatwiaja im pochod niszczac wytworczosc i rozkladajac moralnie mieszkancow. Stany Zjednoczone nie sa mocarstwem w pelnym tego slowa znaczeniu. Chiny wykupuja amerykanskie (i nie tylko) nieruchomosci, przedsiebiorstwa itd. Wkrotce zaczna sprzedawac ryksze dla lokanych kulisow by w nich mogli powozic nowych wladcow! Vae victis - biada pokonanym!

      Usuń
    2. Naprawa, (raczej), nie przyjdzie od góry, ale od góry idzie zepsucie. Stare porzekadło, że ;ryba psuje się od głowy" nie wzięło się znikąd. Ostatnio na światło dzienne wychodzi zmowa, która miała doprowadzić Polskę do stanu republiki bananowej - co się niestety praktycznie udało. Padło w pierwszej kolejności na nas, bo nasz kraj jeszcze ciągle po wojnie miał największy potencjał gospodarczy i resztki majątku. Miejscowi zdrajcy za srebrniki zagarniane ziomkom i brane od obcych zdemontowali nas gospodarczo pełniąc role kacyków zachłannie zbierających paciorki od kolonizatorów. Nasza gospodarka należy do Niemców z niewielkim ochłapem odstąpionym Rosji. Wszystko dzieje się w białych rękawiczkach pod polskimi szyldami. Banda naiwniaków, która sądzi, że USA staną po naszej stronie marzy na jawie - po pierwsze obecny prezydent jest socjalistą i nieuzasadnionym przyjacielem Rosji, po drugie - chińskie banki są przepełnione dolarami, które tracą siłę nabywczą, gdyż amerykańska gospodarka przechodzi głęboki kryzys. To początki wykupywania amerykańskiej ziemi i przemysłu. Stanie się to nieuchronnie za kilka lat, gdy przeleje się czara chińskich kawalerów pozbawionych możliwości znalezienia żony, gdyż od lat dziewczynki poddawane są aborcji lub zabijane po urodzeniu. Dysproporcja płci przybrała tam karykaturalny rozmiar. To odbije się na gospodarce świata. Chiny już wykupują Afrykę.
      Jeżeli sami się nie podźwigniemy i nie zorganizujemy, nie pomoże nam nikt, bo nikt nie ma w tym interesu. Na kogo niby moglibyśmy liczyć? Może na kraje, które są w podobnej sytuacji, ale do tego trzeba dobrych polityków działających no naszą korzyć, nie obcego kapitału. Ci jednak nie dojdą do głosu, bo nazywa się ich faszystami i straszy trzęsieniem ziemi i zaćmieniem słońca.

      Usuń