niedziela, 15 września 2013

Co robić w niedzielę

Różne mamy zwyczaje niedzielne.
Jedni odsypiają cały tydzień wczesnego wstawania, innym, mającym zwierzęta w gospodarstwie nie dane jest długie leżenie w łóżku.
Jest to czas bez zwykłych obowiązków, podarowany nam na budowanie rodziny, na wspólne bycie razem dla radości obcowania ze sobą bez codziennych obciążeń, które czasami budzą niezadowolenie lub wzajemne tarcia.
I cóż ludzie robią z tym darowanym czasem?
Jedni maja nareszcie czas na rozmowy, inni gotują razem obiad, ktoś wyjdzie z dziećmi na spacer, ktoś odwiedzi dalszą rodzinę, można też wyjechać na łono natury i tam cieszyć się przyrodą. Sposobów na zagospodarowanie wolnego czasu jest wiele.
Dziś jednak ludzie nie potrafią cieszyć się czasem bez przymusów, nie potrafią rozmawiać ze sobą, nie wiedzą co ze sobą począć.
W ostatnich latach modne zrobiło się spędzanie niedzieli w galeriach i centrach handlowych. Spotykamy tam całe rodziny snujące się pasażami, oglądające wystawy, przymierzające ubrania, podziwiające różne przedmioty. Można tam spędzić cały dzień zjadając nawet po drodze obiad lub jakiś szybki posiłek.
Właściwie, gdy popatrzymy z boku, nie ma w tym nic złego.
Prawie.
Bo tak na prawdę ludzie spędzający czas w supermarkecie nie spędzają go razem, ale obok siebie. Nie rozmawiają o sobie i swoich sprawach, ale o przedmiotach i budzących się w nich chęciach posiadania oglądanych rzeczy. Zapominają o innych ludziach, o rodzinie o kontaktach towarzyskich. Może to jeszcze nie jest złe, bo można się zapomnieć przy różnych czynnościach absorbujących uwagę.
Ale...
Przecież wszystkie te stoiska, sklepiki, kawiarenki, restauracje, salony ktoś musi obsługiwać. Ludzie, którzy swoją pracą zarabiają na utrzymanie domu i rodziny. W dzisiejszych czasach, zniszczonego przemysłu, niewielki mamy wybór w miejscach pracy. Handel oferuje miejsca etaty, jednocześnie wymuszając na zatrudnionych pracę w niedzielę. Zapytajcie kiedyś sprzedawcę w galerii, czy pracuje w niedzielę z wyboru. Zdziwiłabym się, gdyby odpowiedź była twierdząca.
Nie łatwo jest w niedzielę zostawić męża, czy żonę i dzieci, po to żeby pójść do pracy, wiedząc, że będzie im brak towarzystwa mamy lub taty. Czas wspólny jest po prostu odebrany.
Piszę o tym, ponieważ sam kiedyś tak pracowałam. Zgadzając się na pracę w pewnej firmie, nie wiedziałam jeszcze, że miejscem pracy będzie supermarket, który wymusi na właścicielach firmy otwieranie salonu, w którego obsłudze miałam pracować, także w niedziele.
Cóż, postanowiłam spróbować. Wytrzymałam dwa i pół roku, z czego przez ostatnie pół roku wychodzenie do pracy w niedziele odbywało się właściwie z płaczem - moim i dzieci, które miały dosyć spędzania czasu bez mamy.
Nie wytrzymałam i wspólnych, rodzinnych uzgodnieniach, zwolniłam się. Rodzina odżyła.
Dziś ze zdziwieniem i kompletnym niezrozumieniem wspominam tamten czas. Ja tam być musiałam - podpisałam umowę. Nie rozumiem rodzin, które snuły się ze zmęczonymi i znudzonymi dziećmi, które wolały korytarze oświetlone sztucznym światłem, zamiast cudownego światła słonecznego, które dobrowolnie zamykały się w pomieszczeniach pod dachem, zamiast cieszyć się przestrzenią.
Siedząc dzień po dniu w pomieszczeniu pozbawionym okien, jedynie ze sztucznym oświetleniem, mając za szybami ciągle ten sam widok na pasaż, w którym nic się nie zmieniało, poza przechodzącymi ludźmi, często zatracaliśmy poczucie pory dnia, a nawet pory roku. Nieustanne sztuczne oświetlenie, niezmienne otoczenie, monotonia czynności powodują coraz większą frustrację i przygnębienie.
Dobrze byłoby, gdyby ludzie pamiętali o tym wybierając się w niedzielę na bezsensowną wędrówkę po miejskich świątyniach handlu.
Niech mi nikt nie mówi, że konieczny jest handel w niedzielę, bo nareszcie można bez pośpiechu udać się na duże zakupy. Przecież od lat mamy już wolne soboty, mamy więc czas na wykonanie tego, co konieczne, reszta jest po prostu marnowaniem swojego czasu, czasu sprzedawców i tych chwil, które mamy podarowane na budowanie wspólnoty.
w niedzielę można np fotografować: www.flog.pl

14 komentarzy:

  1. Racja ja sobie pracy w niedzielę nie wyobrażam ani zakupów też nie bo dla mnie niedziela to dzień dla bliskich...

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka praca daje niewyobrażalne poczucie straty i zmarnowania dobrego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mozna sie obejsc bez handlu w niedziele, jak pokazuje przyklad Niemiec. Tu tez ludzie pracuja przez caly tydzien od rana do wieczora, a jednak organizuja sobie zakupy tak, zeby nie musiec kupowac w niedziele. Np. w czwartki sklepy sa czynne do 22.00, a soboty sa na ogol wolne, wiec niedziela jest dniem wolnym dla handlu. Byc moze handlowcy chetnie by w niedziele otwierali, bo to w koncu czysty pieniadz, ale przepisy prawa pracy pozwalaja jedynie na niedzielny handel niektorym piekarniom przez 3-4 godziny, stacjom benzynowym (24/7) i w niedziele przed swietami, tzw.brudna. Czyli mozna? Mozna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie osobiście handel w niedzielę jest dowodem na pazerność rządzących. Opłaceni do kieszeni pozwalają zagranicznym sieciom na handel. To hańba, zważając na to, że zagraniczne firmy nie płacą w Polsce złotówki podatku.
      Polskie sklepy, to margines wszystkich punktów handlowych.
      Całe wieki i lata w niedzielę sklepy były zamknięte (a pracowało się 6 dni w tygodniu, a nie, jak teraz 5) i ludzie sobie radzili. Moja babcia mawiała, że kto się przez sześć dni w tygodniu nie dorobił, to w niedzielę na pewno się nie dorobi.

      Usuń
    2. Co smieszniejsze, te same sieci w Polsce pracuja w niedziele, a w Niemczech nie. To wylaczna wina rzadu, ktory jest wladny polozyc temu kres.

      Usuń
  4. Mile wspominam niedziele z dzieciństwa.Rano cała rodzina do kościoła,po powrocie rodzice przygotowywali obiad.Przeważnie był to rosołek z własnego drobiu i swojski makaronik.W tle było słychać muzyczkę Kapeli Feliksa Dzierżanowskiego:))Po południu"czas wolny".
    A teraz gdy jestem na emeryturze,niedziela znaczy-góry!!
    "www.youtube.com/watch?v=G_Ge8KgQRng"
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też w niedzielę makaron robiło się świeży, obowiązkowo rosołek i od czasu do czasu śląskie rolady wołowe, z najlepszym sosiczkiem świata. To była cała celebra.
      Rano wspólne śniadanko, po którym przez całe lata mama serwował najwspanialsze ciasto drożdżowe świata z rodzynkami. Potem do kościoła. Za to po obiedzie w zależności od pory roku był albo spacer, albo wycieczka samochodem, albo w zimie gra w karty, w młynek, albo inne planszowe. Nie pamiętam żebyśmy się nudzili.

      Usuń
    2. W latach pięćdziesiątych w mojej miejscowości samochód posiadał tylko komendant MO.Był to Mercedes-Benz 770(cabriolet)zarekwirowany Niemcom.Wyjeżdżali całą rodziną tylko w niedzielę bo bardzo dużo zużywał paliwa.Takim samym jeździł Adolf H.Ten komendant nie był lepszy od A.H.
      "marekgwwa.wordpress.com/2013/09/15/ostatnia-letnia-niedziela"

      Usuń
    3. Ps.Pierwsza fotografia od dołu-piękna:)

      Usuń
  5. Witaj Gabrysiu :)

    Masz rację z tą pracą w niedzielę. Dla mnie to totalna bzdura i dowód na pazerność wszystkich tych, którzy czerpią z tego handlu zyski. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
    Doskonale pamiętam czasy wolnych niedziel, czynne były cukiernie przed południem, albo po południu latem i tyle. Dzisiaj niestety wielu ludziom poprzewracało się kompletnie w głowach i snują się takie zombi po galeriach, no bo co tu robić w niedzielę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem za prawem do prowadzenia własnego biznesu przez właściciela lub wynajmowaniem osobnych pracowników na niedziele. Niech ci stali odpoczną. Ewentualnie - dobrowolne nadgodziny.

    Wiele osób MUSI pracować w ten dzień: lekarze, ratownicy... ale i np. wykładowcy studiów zaocznych czy szkół weekendowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludziom różne przypadki się zdarzają - ten zapomni kupić chleb, temu coś wypadnie i nie kupi mleka, czy mięsa. Jakieś sklepy powinny być czynne, ale nich pracuje wtedy ten, co chce, a nie tłumy pracowników - bo muszą. Są zawody, o których z góry wiadomo, że ich dniem pracy będzie niedziela - tym należy się szacunek za podejmowany trud, gdy inni odpoczywają - ale zmuszanie innych nie jest w porządku.

      Usuń
  7. Zakupy w niedzielę ? nigdy w życiu, nie lubię ogólnie włóczyć się po sklepach, jest to dla mnie zło koniecznie. W niedzielę o ile już czegoś bardzo brakuje tylko osiedlowy sklepik.
    To taki dziwny dzień tygodnia kiedy często pozwalam sobie nic nie robić. Jakiś spacerek, obiadek bez przymusu, wycieczka do lasu, albo prostu lenistwo na łonie natury. Oczywiście zwierzaki jeść dostać muszą ale rytuał karmienia jest akurat przyjemnością. Dziś na przykład snułam się z kozami po okolicznych łąkach. Zbieraliśmy i konsumowaliśmy ziółka :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamienili swiatynie Boga na swiatynie mamony...

    OdpowiedzUsuń