czwartek, 24 stycznia 2013

Kilka pytań

Mam dziś tylko kilka pytań.
Jak mawiają niektórzy - "internet" wie wszystko, więc mam nadzieję na jakieś informacje.

Czy komuś zdarzyło się, że umarł mu zakwas?
Zawsze myślałam, że zakwas może się zarazić jakimiś pleśniami, ale można go ratować, że może się zakazić bakteriami gnilnymi itd, ale przy odpowiednim potraktowaniu może się obronić.
Wiem, że można zakwas przechowywać w lodówce, albo można go wysuszyć i przechowywać w proszku, a w potrzebie namoczyć, dokarmić i ożywić.
Wiadomo też, że zakwas im starszy tym odporniejszy. Mój ma już ponad dwa lata i ... zdechł.(chyba)
Został wysuszony, jako, że ostatnio nie miałam czasu robienie chleba na zakwasie (drożdżowy jest bardziej przyjazny dla leniwców). Dziś rano w przypływie weny zachciało mi się zakwas ożywić.
Pokruszyłam do naczyńka, dolałam letniej wody, dodałam mąki, w domu ciepło i.. nic.
Zakwas z mąką, jako materiały sypkie utworzył grubą warstwę osadu, a nad nim wyodrębniła się warstwa klarownej wody. Zero bąbelków, żadnych oznak życia.
Dlaczego ???

Przyznam się, że jako osoba chytra i doświadczona przez różne psikusy kuchenne, miałam w zapasie nieco zakwasu odłożonego w lodówce.
Na próbę dokarmiłam i ten.
Ożył.
Bulka, (bąbelki puszcza).
Rośnie.
Jak dobrze pójdzie to jutro będzie chleb na zakwasie.

Jeszcze jedno pytanie.
Czy to normalne, że pies linieje w środku zimy?
Ktoś to już przerabiał?
Mój kudłacz zwykle linieje latem, a tu taka niespodzianka.
Ma ktoś jakieś doświadczenie?
Czy to fanaberia, wróżba rychłej wiosny, czy objaw jakiego niedomagania ?

7 komentarzy:

  1. Gabrysiu mnie zadziwiasz nieustannie , a teraz jeszcze robisz chleb na zakwasie ,ja też robiłam ale mi nie wyszedł , ale gratuluję może rzucisz kiedyś przepisem , może mój był do bani .
    Nie mam pojęcia co może być z psem , oby to wiosna , Wiesz kury niosą mi więcej jajek więc może to wiosna idzie :)
    Ściskam Cię .

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za słowa otuchy.
    Marzę o wiośnie.
    To już właściwie obsesja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez mi w zeszłym roku zakwas padł. Miał prawie dwa lata i nagle kaput. Wydaje mi sie, ze skwasniał straszliwie i ten straszny kwas jakos go wypalił. I zapach mu się zmienił zupełnie wtedy.I nie nadawał sie do reanimacji.Może dosypałam mu jakiejś niedobrej mąki? (skończyła mi się mąka z młyna i dałam takiej zwykłej, biedronkowej)
    A moja Zuzia tez linieje - nie tak strasznie, jak latem, ale jednak. Może to są jakieś braki witamin? A moze taka uroda naszych psów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cały dywan mam w puchu...
    Czytałam na forum pasjonatów chleba, że nic zakwasu nie jest w stanie zabić oprócz czarnej pleśni, każdy inny kolor, kwas, aceton i inne cuda nie zagrażają życiu zakwasu. Ale życie koryguje takie pewniki :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam się na zakwasie, na psach też niewiele choć kilka sztuk posiadam.
    Kilka tygodni temu nasza Lusia gubiła sierść. Jak sięgnę pamięciom to przypominam sobie, że Kreska - piesek moich rodziców też potrafiła w nietypowych momentach "zmieniać sukienkę".
    Ale jeżeli się martwicie o Waszego psa to ewentualnie można się skonsultować z weterynarzem.
    Pozdrawiam, Tomek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja jeszcze nie linieje, zaczyna dopiero wiosną . Pewnie będzie pyszny chlebuś, mniam , mniam . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Że do weterynarza trzeba, to sama wpadłam. Ale pies poza tym, że puch zrzuca, ma się dobrze. Już kiedyś tak było, ale nie potrafię tego skojarzyć z niczym, a ciekawi mnie przyczyna - dlaczego jednego roku w środku zimy zwierzę "się rozbiera", a w innych latach zrzuca kożuch dopiero, gdy przestaje mu być potrzebny.
    Ot, zagadka...
    Zakwas na razie czeka, aż napalimy w domu, bo w piecu zgasło i po nocy zrobiło się szesnaście stopni. Dzieci grzejnikiem dogrzałam, dobrze, że szybko z domu wyszły. Inna sprawa, to według tego, co mówią we wszystkich szkołach jest za gorąco - na krótki rękaw.

    OdpowiedzUsuń