wtorek, 23 września 2014

Nie ma rady...

Prędzej, czy później - zawsze przychodzi.
Dziś przyszła w kalendarzu. Właściwie, to za oknem również ją widać.
Jeszcze nie ma tych cudownych, zwykłych sobie kolorów, ale chłodu już przygoniła i rzęsistego deszczu, który od kilku dni zniechęca do dłuższych spacerów.
W głowie od zawsze mam niezapomniany jesienny obrazek z dzieciństwa: idę z rodzicami i bratem przez jurajski, bukowy las. Wszystkie liście mienią się kolorami od żółtego, przez pomarańczowy, aż do czerwieni i brązów. Korony starych drzew prześwietlone są, jak witraże, słonecznym światłem, które odbija się od złotego morza, opadłych już częściowo liści. Szliśmy przez zaczarowany, świecący złotem las. Chciałabym jeszcze kiedyś zobaczyć takie cudo...




 
Jesień idzie
Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.

2 komentarze:

  1. Też mam podobne wspomnienie z dzieciństwa, ale mam często wrażenie, że ono do mnie wraca nie tylko w mojej głowie, ale także w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach jak romantycznie się zrobiło :) Taka piękna jesień u Ciebie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń