środa, 21 sierpnia 2013

Nie ma Pumby...

... ale jest Timon.
Według mnie, miał być Gucio, ale to nie pasuje dzieciom. Teraz więc się z nimi droczę, że kot nazywa się Timon - w zdrobnieniu Gucio. Na razie i tak nie ma to znaczenia, bo kiciuś chwilowo nie jest zbyt towarzyski.
Pierwszy dzień - kupka strachu i zaropiałe oczka.
Je jak smok, pojął do czego służy kuweta, ale używa jej wybiórczo, jak mu pasuje. 
Psa boi się panicznie. 
Ludziom daje się głaskać, gdy podchodzą bardzo ostrożnie, albo gdy zostanie wyciągnięty z jakiegoś kącika, w którym utknie. Nie psyka już i nie drapie, ale jeszcze ma opory by podejść. Na moich rękach mruczy i w nocy sam układa się gdzieś blisko. Nie podoba się to Tytusowi, który łaskawie toleruje konkurencję, ale zachwycony nie jest i odpycha malucha, gdy ten zbyt nachalnie zaprasza go do zabawy. Tytus od zarania dziejów wykarmiony i wychowany przez ludzi żyje rytmem bardziej ludzkim, niż kocim i w nocy po prostu śpi - często na mojej kołdrze, znajdując wygodne miejsce koło stóp. Timon ze swoim kocim rytmem nie daje się wysypiać ani mnie, ani starszemu kocurowi, który zmęczony zaczepkami malucha każe się wypuścić i idzie spać na swój parapetowy kocyk w jadalni. 
Oj, chyba będzie wojna, gdy mały podrośnie.
Wiem, jak wytłumaczyć psu, żeby nie ruszał kotka - już to przerabialiśmy, ale JAK WYTŁUMACZYĆ KOTU, ŻEBY NIE BAŁ SIĘ PSA ???

12 komentarzy:

  1. Nie wytlumaczysz! Sam musi zebrac doswiadczenia, ze TEN pies go nie zje na podwieczorek :)
    A z kotem przyzwyczaja sie z czasem do siebie, bo nie bada mialy innego wyjscia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że to może być dłuuugie przyzwyczajanie.

      Usuń
    2. Alez mozna to psu wytlumaczyc. Gdy sie znajda w poblizu to mow do psa: Nie wolno go ruszac. To nasz kot. Mowic stanowczo glosem nie dopuszczajacym sprzeciwu. Po czym kotka poglaskac i tak samo (no prawie tak samo) poglaskac psa. Po miesiacu, kilka razy na dzien bedzie pies ulozony co do kota. A kot to wykorzysta :D

      Usuń
    3. My mowimy o tlumaczeniu poldzikiemu kotu, ze pies nie jest dla niego niebezpieczny. A tego sie nie da wytlumaczyc, kot musi sam to zrozumiec.

      Usuń
  2. "Bóg stworzył kota...
    W dniu pierwszym Bóg stworzył kota.
    W dniu drugim Bóg stworzył człowieka,by ten służył kotu.
    W dniu trzecim Bóg stworzył wszystkie zwierzęta,by były pożywieniem dla kota.
    W dniu czwartym Bóg stworzył ciężką harówkę,by człowiek mógł pracować na utrzymanie kota.
    W dniu piątym Bóg stworzył mysz z dzwoneczkiem,żeby kot mógł się nią bawić,albo i nie.
    W dniu szóstym Bóg stworzył weterynarię,aby kot był zdrowy,a człowiek biedny.
    W dniu siódmym Bóg zamierzał odpocząć,ale nic z tego nie wyszło,bo musiał zmienić żwirek w kuwecie.

    "Dom szczęśliwych Kotów"
    Niemal założyć się jestem gotów,
    bo wątpliwości moich to nie budzi,
    że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
    tam jest dom szczęśliwych ludzi.
    ***Franciszek Klimek*****
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powoli czuję się jak w tym powiedzeniu: "Tu mieszka kot, my tylko płacimy czynsz". Nie planowałam ŻADNYCH kotów, dopóki mamy Regisa, a tu już drugi. W dodatku Archanioł, który marudzi, że dom "zakocony", że kocie łapki na umywalce, że w kuchni się kot panoszy, sam pierwszy leci ratować zgubione kotki, bo mu sumienie nie pozwoli zostawić żywiny na powolne zatracenie. Że mną jest podobnie, ale i tak nie zachwycam się dodatkowymi obowiązkami i zamieszaniem w domu - co oczywiście nie przeszkadza mi sierściuchów lubić i dbać o nie.
    A do zmieniania żwirku w kuwecie jakoś się u mnie kolejka nie ustawia - nikt chyba nie ma "kompleksu Boga" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas Kicia nie miała kontaktu z psami i się bała Garipa okropnie.
    Obawa lekka, a raczej pełen dystans ma do niego do dziś, jednak żyją obok siebie bez wielkich stresów. Nooo, czasem Garip pogoni ją, gdy jest za blisko miski;)
    Dobrze, ze kicek znalazł nowy dom.
    pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewam się takiej przyjaźni z psem, jaką zawarł Tytus. Oni się co dzień rano witają, a kot często przychodzi do Regisa, ociera się o niego i mruczy, za co zostaje wylizany.
      Wystarczy, jak maluch przestanie uciekać na widok psa i odważy się przejść obok niego...

      Usuń
  5. Fajny maluszek. Zobaczysz że z dnia na dzień będzie coraz bardziej ufny i kochany.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluch zaczyna się już "odklejać" od ścian. Poczekamy.

      Usuń
  6. ale po co żwirek w kuwecie skoro jest ogródek???? chyba, że na początek..przeciez kot sam sobie znajdzie miejsce na toaletę, sam wygrzebie i zagrzebie a w domu nie będzie smrodu i kłopotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby dobra rada, ale nie dla mnie, co powinno być jasne. Mam psa, którego mały boi się panicznie, czyli z domu na razie nie wyjdzie. Gdyby akurat wyszedł, jest szansa, że przestraszony przez psa ucieknie gdzieś daleko, a z tego co wiem, w okolicy prędzej ktoś zrobi mu krzywdę, niż się nim zaopiekuje.
      Zostaje więc żwirek i oswajanie z psem. Tytus po okresie przebywania tylko w domu, od wiosny praktycznie z kuwety nie korzysta, bo ma możliwość wyjścia do ogrodu o każdej porze, a z psem są kumplami. Poczekam, aż podobnie będzie z maluchem,

      Usuń