Szaleństwo tego świata sięga sfer trudnych do wyobrażenia. I w skali globalnej i miejscowej. Nie mówię tu o polityce, chociaż, jak się dobrze zastanowić, ma to z polityką i gospodarką ścisły związek.
"We Francji w Alzacji, Ribeauville, pszczoły
zaczęły produkować kolorowy miód. Zaniepokojeni hodowcy, dociekając
przyczyny ustalili, że winowajcą jest znajdujący się nie opodal zakład
produkujący biogaz z dostarczanych odpadów. Pszczoły potrafią znaleźć w
otoczeniu to, co im się "najlepiej" przyda - tym razem najwydajniejszym
słodzikiem okazały się znalezione w zbiornikach barwniki używane do
kolorowania cukierków M&M's i produkcji batonów Snickers. Po prostu
zawartość byłą słodka i nęciła zapachem.
W sumie zabawne, kolorowy miód w słoiczku przyciąga wzrok. Ale tylko na początku.
Okazuje się, że nowy miód jest niesmaczny - cukierkowy i wodnisty. Nie
nadaje się do sprzedaży. Nie wiadomo też jak same owady zniosą kontakt
ze środkiem chemicznym."
No comment.
A u mnie także małe szaleństwo - tym razem niebiesko - różowe. Na zamówienie został obszyty koszyczek prezentowy. Ma być tłem dla prezentu - filiżanek z różowo - niebieskim wzorkiem, ma także być "sam w sobie" prezentem.
Do kompletu powstały cztery serwetki:
W każdym rogu niebiesko - różowa aplikacja. Serwetki uszyte z grubego lnu na brzegach obszyte bawełnianą koronką.
Wszystko dziś pojechało do Wiednia.
Miasto może i ładne. Nie ucierpiało, jak nasze miasta w czasie IIWŚ, ale mieszkańców - nie lubię.
Za Wawel. Zniszczony, sponiewierany, obdarty z królewskości. W królewskich komnatach zrobili stajnie, a na wzgórzu wawelskim wyburzyli całkiem sporo zabudowań, w tym stojące tam, jedne z najstarszych w Polsce, kościoły. Tak, tak - Wawel jaki możemy zobaczyć dziś, to tylko część królewskiego zamku. Reszta poszła pod austriacki młotek - bo wojsko potrzebowało placu do ćwiczenia parad. Utrwaliło się, że zabór austriacki był stosunkowo łagodny i ludzki. Nie od początku tak było, dopiero osłabione wojną ich państwo "poluzowało" polski byt. Chętnych zagłębienia się w temacie odsyłam do książek, a bardziej zabieganych do googla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz