Za chwilę wyłączą mi prąd na prawie cały dzień - jako, że zawiadomienie wisi w całej okolicy od tygodnia, należy się spodziewać, że sprawa się nie odwlecze.
Dotarło do mnie, że niepostrzeżenie minął mój mały jubileusz - nie wiadomo kiedy minął czas pisania 100 postów!
Czas mija niepostrzeżenie - powoli zbliżam się do rocznicy istnienia w necie.
Miała to być taka moja mała terapia. Nie wiem jeszcze, czy mi pomogła, na pewno zapełniła czas, który przestał być w chwilach pisania czasem żalu.
Pora napisać kilka słów o Tytusie.
Liczymy, że ma już około 7 - 8 tygodni. Szaleje w całym domu i jest przez wszystkich rozpieszczany.
(poza psem - który nadal kłapie paszczą, gdy znajdzie się w pobliżu kotka trzymanego na rękach).
Zajda góry jedzenia - najchętniej mięso - i rośnie w oczach.
Chętnie korzysta z psiego legowiska.
Ostatnio stwierdziliśmy, że gwałtowny wzrost następuje w płaszczyźnie pionowej - w miejsce nóg pojawiają się szczudła. Nie szoruje już brzuchem po podłodze po zjedzeniu posiłku.
Jak wcześniej pisałam - jest inteligentnym kotem, a ostatnio zaczął się nawet dokształcać na poziomie liceum - podczytując z ramienia córki jej książki i zeszyty.
Włazi po nogawkach na ręce lub ramię, dzielnie atakuje nasze stopy, skrada się do naszych kapci i najchętniej śpi na moich rękach. Potrafi tak spać w dowolnej pozycji, nawet ze zwisającą głową. W nocy układa się na moich dłoniach, albo obok głowy.
Jest po prostu kolejnym członkiem naszej rodziny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz