Patrzymy na świat, krytykujemy go i nie widzimy, że to my go takim tworzymy.
(wystarczy poczytać nasze blogi, by zobaczyć jego niedostatki
- to właśnie ta lektura zmusiła mnie do refleksji)
Jesteśmy jak z wiersza Tuwima:
...
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.
...
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc – widzą wszystko oddzielnie
Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…
...
Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.
I znowu mówią, że Ford… że kino…
Że Bóg… że Rosja… radio, sport, wojna…
Warstwami rośnie brednia potworna...
Że Bóg… że Rosja… radio, sport, wojna…
Warstwami rośnie brednia potworna...
...
Widzimy pojedyncze zjawiska, bez związku ze sobą i z nami samymi.
(mowa o społeczeństwie, nie o blogowiczach)
Widzimy, że państwo niszczy nasze wysiłki, okrada, rozbija rodzinę, wydaje miliony nikomu niepotrzebnych przepisów utrudniających nam życie, utrudnia nam korzystanie z własnej ziemi i zwierząt, robi z nas przestępców tylko po to by sięgnąć do naszych kieszeni niewiele dając w zamian.
To widzimy.
Ale nie widzimy, że to naprawdę robimy my sami.
Czymże jest Państwo na które narzekamy ? - zbiorem polityków i urzędników, których sami wybieramy !
Gdybyśmy wybierali mądrzej - mniej egoistycznie i krótkowzrocznie, mniej łatwowiernie - nie tych co pięknie mówią i więcej obiecują - pewnie mielibyśmy mniej powodów do narzekania.
Gdybyśmy byli prawymi realistami - nie wierzylibyśmy, że kilka milionów ciężko pracujących ludzi jest w stanie utrzymać cały kraj.
Gdybyśmy nie byli leniwi - sami wzięlibyśmy się do pracy, zamiast szukać ciepłych biurowych posadek.
Ale nie lubimy ciężko pracować i odpowiadać za siebie.
Nie lubimy wysilić się by powiązać fakty.
(No oczywiście nie wszyscy, ale przez p@#$%^&*# demokrację wszelkie głosy rozsądku tych, co kojarzą fakty, i tak zostaną zaprzepaszczone i zadeptane).
A przy następnych wyborach i tak w większości zagłosujemy na tych, którzy więcej obiecują, nawet, gdy wewnątrz wszystko będzie wołać, że cudów nie ma - jest tylko ciężka praca i walka o własne interesy.
I tak zagłosujemy tak samo.
Straszni mieszczanie...
... i szkoda tylko, że większość osób, które przeczytają ten tekst będzie wśród tych zakrzyczanych...
Niestety...
OdpowiedzUsuńŻyczę dobrego roku i pozdrawiam serdecznie