W naszym kraju mieszkają kosmici.
Całe rzesze kosmitów.
Co gorsza, są doskonale zamaskowani, a najczęściej sami nie wiedzą o tym, kim są.
Istoty te powszechnie zajmują stanowiska urzędnicze.
Jako byty nienawykłe do Produktywnej Pracy, o której nie mają pojęcia, zajmują się doradzaniem i kontrolą pracy humanoidów.
Ci zaś, zmyleni powierzchownością swoich dozorców najczęściej nie zdają sobie sprawy, że są sekowani przez istoty nie rozumiejące ziemskich zależności między żywicielami i pasożytami.
Taki obcy zaangażowany w bezproduktywne prace instytucji wszelakiego rodzaju, nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego byt jest bezpośrednio uzależniony od kondycji żywicieli, na których żeruje, i którym utrudnia życie.
Taki ufoludek jest po prostu dobrze zamaskowanym bezrobotnym, karmionym przez ciężko pracujących ludzi.
Ludzie zaś, oprócz tego, że obciążeni są napełnianiem michy pasożytów, dostają jeszcze wytyczne jak wolno (!) im pracować i do jakich przepisów muszą się stosować.
Taki obcy, mimo iż wierzy , że swoimi działaniami zaprowadza porządek zachowuje się jak byt z "Dnia niepodległości" lub też z "Wojny światów".
Należy jeszcze dodać. że im większe obciążenie pracujących w karmieniu obcych, tym trudniejsze wymagania i przepisy dotyczące pozyskiwania owego wkładu do żłobu. Po prostu - obcy wydeptują kręgi w zbożu - niszczą to, co ludzie mogliby spożytkować.
Ludzie więc powoli coraz bardziej zniechęcają się do pracy mutując w ufoki, po to by móc żerować na innych.
Żeby przerwać ten łańcuch pokarmowy, w którym w końcu zabraknie wystarczającej liczby żywicieli, by wykarmić nadmierną liczbę pasożytów należałoby owe pasożyty odciąć od układu żywicielskiego.
Już słyszę ten krzyk rozpaczy i sprzeciwu!
Takie rzesze bezrobotnych do wykarmienia !
Aha, zapomniałam dodać drobiażdżek - równocześnie likwidujemy większość obowiązkowych obciążeń nałożonych na człowieków.
I cóż się dzieje?
Człowieki mogą więcej wydawać, bo więcej zostaje im w kieszeni. To napędza działanie i byt pozostałych istot pozaziemskich, które powoli ewoluują z obcych w ludność twardo stąpającą po ziemi, która z dnia na dzień zdobywa coraz szerszą wiedzą na temat zdobywania pożywienia na własny rachunek.
Co więcej, w braku obowiązkowych danin codzienne zdobycze nie muszą być porcją podwójną - wystarczy napełnić tylko swoją michę.
Ludzie do połowy XX wieku pracowali na siebie i lepiej lub gorzej potrafili napełnić swoje talerze.
Jak świat światem, zawsze z tego talerza ktoś im coś zabierał, bo były jakieś potrzeby wyższe, lub służące jednostkom, ale zawsze przy okazji służące ogółowi.
Ważne jest jednak ile się z tego talerza zabiera i komu daje.
Wszystko regulowało się samo.
Ludzie potrafią o siebie zadbać, bo mają ogromną inwencję.
Dziś ludzie przestają czuć związek swojej pracy z tym co z niej mają, i to zarówno ci, którzy rzetelnie pracując wytwarzają jakieś dobra, jak i ci, którym manna sam spada z nieba.
A wystarczyłoby nie przeszkadzać...
A tymczasem, jesli zagaić rozmowę z miejscowymi o nadmiernie rozdętej biurokracji w naszym kraju, to pojawia się oburzenie i zdanie - "każdy musi przecież z czegoś zyć!". Czyli wymyślajmy nieużyteczne stanowiska pracy, rozdmuchujmy tę wielką bańkę do granic mozliwosci, byleby ludzie mieli jakąkolwiek pracę i byleby jakoś tam markowali koniecznośc swego ufoludkowego istnienia!Kompletne zapętlenie!
OdpowiedzUsuńNiechby nawet te ufoki dalej siedziały na swoich oderwanych od rzeczywistości tyłkach, byle by NIC NIE ROBILI - bo ich działalność jest szkodliwa! Taniej nakarmić jedną gębę, byle do tego znów nie doliczać podatków i zusu. Przecież to już raz było zapłacone z naszych kieszeni. A bezrobotny za biurkiem niech chociaż innym nie utrudnia życia. Howgh.
UsuńAle on musi czuć się ważny! Albo i boski w swych rozporządzeniach! Rządza władzy to coś, co działą jak narkotyk.
UsuńKiedyś przez rok sama byłam urzędniczką KRUS-u. Od wewnątrz ten cyrk wyglada jeszcze gorzej. I albo się człowieku przystosujesz i będziesz krakać jak i oni, albo zmykaj z urzędu, zachowując tym samym zdrowy rozsądek, uczciwość i przyzwoitość.
Moja babcia wspomina, że za PRL w urzędzie powiatowym pracowało mniej ludzi, niż obecnie u urzędzie gminy. Z kolei inna starsza osoba pracująca w PRLowskiej skarbówce wspominała, że po połączeniu struktur musieli zatrudnić dwie osoby do pomocy, bo we trzech prowadziły rachunki (oraz wezwania do zapłat itp.) dla blisko piętnastu tysięcy ludzi... i nie było wtedy komputerów, maili. Był za to telefon, jeden na urząd.
OdpowiedzUsuńDziś utrzymujemy ukrytych bezrobotnych, którzy w dodatku szkodzą ludziom.
OdpowiedzUsuńPo co ukrywać w ten sposób bezrobocie? Bo więcej można ukraść na szczycie piramidy. Zależności finansowe są wtedy tak zawiłe, że szara masa się nie zorientuje, kto i ile kradnie.
Słuchajcie, ale są i takie urzędy gminy gzie są ufoludki, które zupełnie nie rozumieją człowieczej mowy, nic a nic i są do tego złośliwe jakby chciały cały rodzaj ludzki wykończyć. Ja po doświadczeniach z miasta i przenosinach na wieś, byłam w szoku jak ufo potrafi być nieprzychylne, podstępne i podłe dla czystej przyjemności. Nieznającym takiego ufo, polecam gminę Moszczenica:-)
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, ale są i takie urzędy gminy gzie są ufoludki, które zupełnie nie rozumieją człowieczej mowy, nic a nic i są do tego złośliwe jakby chciały cały rodzaj ludzki wykończyć. Ja po doświadczeniach z miasta i przenosinach na wieś, byłam w szoku jak ufo potrafi być nieprzychylne, podstępne i podłe dla czystej przyjemności. Nieznającym takiego ufo, polecam gminę Moszczenica:-)
OdpowiedzUsuńI got this web site from my buddy who shared with me concerning
OdpowiedzUsuńthis website and now this time I am visiting this site and
reading very informative posts here.
Here is my web page; easy payday loans