Wczoraj trafiłam na blog "Powrót do tradycji z kozami w tle".
Czytam i nie mogę wyjść z podziwu dla sił i pracowitości pani prowadzącej te urocze zapiski.
W trosce o dobro dzieci opuściła miasto i swoją pracą w ogrodzie i gospodarstwie karmi swoją rodzinkę naturalnymi produktami. Kiedy patrzę na zdjęcia zwierząt i dzieci kręcących się między nimi myślę, że to wspaniała praca - wychowanie kolejnego pokolenia w poszanowaniu dla zwierząt, pracy, jedzenia. Takie dzieci nigdy nie będą się nudzić. Takie dzieci nigdy nie wyrzucą chleba na śmietnik - bo będą wiedziały ile trudu kosztuje zdobycie go. Zawsze będą wrażliwe na potrzeby ludzi i zwierząt, a przy tym nie zatracą wyobraźni i poczucia piękna.
To tytaniczna praca wykonana nie tylko dla własnej rodziny, ale i dla całego społeczeństwa.
To brzmi może górnolotnie, ale kiedy patrzę na znudzone brakiem zajęć dzieci w mieście, kiedy widzę w szkolnych koszach na śmieci kromki chleba - nie mogę nie dostrzec zalet prowadzenia gospodarstwa.
W mieście nie każde dziecko bierze udział w dodatkowych zajęciach popołudniowych. Przychodzi ze szkoły, ja obiad. Dobrze, jeżeli uczy się i odrabia zadania. Potem się nudzi. Poza wyrzuceniem śmieci, czasami pójściem do sklepu nie ma żadnych obowiązków. Może się spotkać z innymi dziećmi - co niestety dzieje się coraz rzadziej (w domu dzieci jakoś coraz częściej przeszkadzają dorosłym, a nie bez znaczenia jest ciasnota mieszkań). Siada taki dzieciak do komputera. Zaczyna żyć życiem wirtualnym. Zatraca mechanizmy wzajemnych relacji międzyludzkich. Zatraca wiedzę o świecie realnym. Pieniądze bierze się "ze ściany", mleko z kartonika, a mięso z paczki. Wysiłek fizyczny staje się złem koniecznym, a praca nie jest powiązana z jej efektami, czyli możliwością nasycenia głodu. Nienormalność na każdym kroku. Dlatego powinniśmy podziwiać i wspierać każdego, kto swoim wysiłkiem karmi swoją rodzinę i wychowuje dzieci w NORMALNYCH warunkach; w kontakcie z przyrodą, innymi ludźmi i pracą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz