Zdjęć kotka na razie nie ma, bo albo mam inne zajęcia, albo dzień jest na tyle ciemny, że bez lampy błyskowej fotografować się nie da. Nie chcę maluchowi błysnąć przypadkiem w oczy - nie wiem jak mogłoby to zaszkodzić tym świeżo otwarto na świat ślepkom.
Dziś odbyła się próba karmienia przez smoczek - całkiem udana. Mam nadzieję, że teraz będzie łatwiej. Ja miałam dosyć nabierania mleczka raz za razem do strzykawki o pojemności 4ml - tylko takie mam w domu do zużycia. Maluch się denerwował, że ledwo zassie i zrobi kilka łyków znów mu zabierają źródło jedzonka.
Wydaje się, że maluch już urósł przez te cztery dni, chociaż mam wrażenie, że mleczkiem dla niemowląt nie najada się dobrze - śpi krócej niż po krowim z żółtkiem (przepis na miksturkę dla kociąt znalazłam w internecie).
Ciągle nie ma imienia - propozycji pada mnóstwo, ale żadna się nie przyjmuje.
Wspominaliśmy też różne kotki, które przewinęły się przez nasze życie. Mieliśmy więc: Sabinkę, Teodora, Balbinkę, Bazyla, Szaraska, Onufrego, Kasię, Szczotka i najinteligentniejszego na świecie Sabiniusza - kota który przychodził na wołanie po imieniu i rozumiał wszystko, co się do niego mówiło.
A znaleziona mała łaciata drobinka pozostaje nie nazwana.
Hi mates, good piece of writing and fastidious urging commented
OdpowiedzUsuńat this place, I am really enjoying by these.
Feel free to surf to my blog ... bad credit payday loans