Nie narzekam, mimo tego, że deszcz dał mi się dziś porządnie we znaki.
Byłam zmuszona udać się do centrum miasta, a jako, że Archanioł wyjeżdżał dziś służbowo daleko, daleko - posłużyłam się autobusem.
Najpierw solidnie zmokłam mimo parasola, potem ochlapały mnie samochody i do cna przemokły mi buty. Wreszcie zmarzłam przewiana mokrym wiatrem.
Ale nic to!
Najważniejsze, że ogród napił się do woli !!!
Grządki mimo podlewania ciągle podsychały, a dyńkom musiałam wodę nosić, bo wąż na koniec ogrodu nie sięga.
Dziś wszystkie roślinki duże i małe mają nielimitowane drinki.
Jeżeli jutro nie będzie padać wyściółkuję grządki z moimi maluchami - wschodzącymi buraczkami, marchewką i koperkiem. Posadzone pomidorki już mają obsypane grządki i naprawę ziemia pod ściółka nie wysycha, tak jak odkryta. Truskawki są zabezpieczone od początku. Teraz znów potrzeba ciepełka, by wszystko dalej rosło, i by do kwitnących poziomek przyleciały jakieś skrzydlate istoty.
Ogródek cieszy się ożywczym deszczem, a ja wysuszona i ogrzane nie odważę się narzekać na taki dar niebios.
Rzeczywiście, wody było dużo..
OdpowiedzUsuńAle ogródek masz extra :-)
Do "ekstra" mu dużo brakuje, ale skoro zaczęłam, to mam nadzieję, że będzie mi z roku na rok piękniał. Na razie martwię się tym, że prawie nie mam kwiatków, a o tych kilka roślinek ozdobnych otrzymanych w prezencie muszę walczyć z psem, który z uporem maniaka usiłuje mi kopać w przeddomowym klombiku.
OdpowiedzUsuńTo i Ty dostalas swojego drinka z .. lodem o nazwie bryza od glow do stop i od stop do glow.
OdpowiedzUsuńNiech Ci brzeczy w ogrodzie, kwieciem i owocem sypie.
Tia. Tylko mi palemki w tym drinku brakowało.
OdpowiedzUsuń...niech brzęczy - u mnie i wszystkich maniaków grzebania w ziemi!
Palemke w drinku zastapil parasol... mniemam, ze nie tylko mokry ale i kolorowy. :D
Usuń