Tytus ucieka od miski, kiedy tylko młodszy wyraża chęć spróbowania podanego dania.
Młody korzysta z kuwety w sprawach ważnych, ale w ferworze zabawy mniej ważne sprawy załatwia w nieodpowiednich miejscach. Wrrrrr.... W ostatnich tygodniach prałam przeróżne koce częściej niż kiedykolwiek wcześniej. Z ogrodem jeszcze muszę chwilę zaczekać, aż się Timon tak na prawdę przestanie bać ludzi i choć trochę mniej będzie się bał psa. Na razie zmyka przed Regisem z prędkością nadświetlną, a trzymany na rękach psyka na psa, jak wąż.
Śliczności maluch :-)
OdpowiedzUsuńale za to jaki śliczny...
OdpowiedzUsuńI jak nie chciec poglaskac...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith