Tu urodzona, wrośnięta, wychowana z Polską na pierwszym miejscu, potrafię się zachwycać wszystkim, z czym mnie życie związało.
(Połowa mnie pochodzi z Jury i tam też ciągnie mnie w ostatnich latach.)
Wracając do tematu Ślaska, chciałam zwrócić waszą uwagę na piękne stroje ludowe, niestety coraz rzadziej spotykane, nawet na estradzie.
Coraz mniej mamy programów, które mówią o tradycjach, regionach, historii.
Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy starają się zachować te elementy tożsamości społecznej i przy różnych okazjach prezentują ich urodę.
Po pierwsze. zwracam uwagę, że w minionych latach propagandy sukcesu, gdy tworzono legendę trudu górniczego, przy różnych okazjach obok panny ludowym stroju pojawił się górnik. Zupełnie, jakby każdy mężczyzna w tym regionie musiał być górnikiem...
Nie będę się dziś skupiać na szczegółach stroju, jego poszczególnych elementach wkładanych na różne okazje i w różnych porach roku.
Panna - w galandzie |
Wszyscy kojarzą śląski strój ludowy z kolorowym wiankiem - znamy je z telewizji i różnych programów tanecznych. Jest utożsamiany ze strojem regionalnym, zupełnie jakby było to jedyne nakrycie głowy pań.
Tymczasem trzeba podkreślić, że wianek - nazywany tu galandą - przynależy wyłącznie młodym dziewczynom i pannom. Ślub i wesele były ostatnią okazją do wystąpienia w galandzie. Oczepiny były chwilą zamiany wianka na czepiec, lub później w życiu codziennym na chustę.
Mężatki - w purpurkach. |
Chusty noszono różne, w zależności od pory roku i okazji. Najbardziej w pamięci pozostała "purpurka".
Wymagała ona specjalnego wiązania - nie można więc było jej zakładać samodzielnie.
W zależności od okoliczności na głowę zakładano inne chusty - wiązane zwyczajnie pod szyją, ciemne, aksamitne lub jasne bawełniane, wełniane lub jedwabne - z prostymi brzegami, lub obrabiane koronką.
Rogi chustki z koronkowymi brzegami zawiązane pod brodą tworzyły pod szyją charakterystyczny wzór porównywany z indyczymi "koralami" - tak też były nazywane - pultoki. Pultok to po śląsku indyk ;-)
Były też wielkie chusty w tureckie wzory, lub te w czerwone lub różowe kwiaty, które młode kobiety nakładały bezpośrednio na bluzkę, bez okrycia wierzchniego. Można je było szybciutko narzucić na ramiona spiesznie wychodząc z domu - te nazywano szalejkami.
Oczywiście każda część garderoby miała swoją nazwę i istotne było, co się z czym ubiera.
Jednak po zarzuceniu czepców, chusty były na pierwszym miejscu.
Każda pani miała ich najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt i z dumą prezentowała je innym.
Myślę, że mógłby to być temat osobnego wpisu.
Może kiedyś ...
Górale do dziś prezentują swoje stroje ludowe - nie tylko na scenie. Wszelkie uroczystości rodzinne, religijne, szkolne, święta lokalne okraszone są ludowymi strojami.
Pojąć nie potrafię dlaczego w innych regionach zarzucono ten piękny zwyczaj.
Zupełnie jakbyśmy się wstydzili swoich korzeni.
Usilnie wtapiając się w europejski tłum zatracamy swoją historię i tożsamość.
W mojej okolicy stroje ludowe można zobaczyć jedynie w Boże Ciało.
Chociaż... podobno coraz więcej młodych par bierze ślub w strojach ludowych.
Podobno.
(zdjęcia z internetu)
Obawiam się ,że górale prezentują swoje stroje ze względów komercyjnych, robią klimat.
OdpowiedzUsuńA na Śląsk nie przyjeżdżają turyści tak gromadnie.
Goral to brzmi dumnie i ludzie gor wiedza, ze tradycja to cos wiecej. Kto jak kto ale ..."Goralu czy ci nie zal" nauczyla i wymusila odpowiedz: "Kruca fuks, no to zostaje".
UsuńKabaretowo i wiosennie pozdrawiam
Z góralami jest w tym co piszesz trochę prawdy, ale nie do końca. Trudno nazwać komercją przyjście na prywatne wesele w strojach ludowych. A są ludzie dla których strój uroczysty jest właśnie taki. Górale jeszcze czują swoją wartość i nie chcą się na siłę wtapiać w tłum. Są dumni z wartości jakim hołdują. To region gdzie jeszcze wierzy się w siłę rodziny. Nie jest tu dziwolągiem rodzina z więcej niż trojgiem dzieci. Siostra mojego męża wyszła za górala. To inni ludzie. Siła w nich tkwi wyssana razem z zasadami i wolnością.
OdpowiedzUsuńHa! U mnie też dzisiaj przypadkowo śląsko na blogu... :-)
OdpowiedzUsuńNiezbyt dobrze współczesne czasy zapisują się w ludowych strojach, kiedy miejsce spódnic, zapasek i innych części kobiecego stroju zajęły... dżinsy. Z rozrzewnieniem patrzę na archiwalne zdjęcia choćby z lat 50-tych czy 60-tych, kiedy dziewczęta paradowały w zwiewnych sukienkach. Ech...
Chustka na głowę jest chwilowo najbardziej niedocenianym elementem kobiecego stroju, podobnie jak kapelusz u mężczyzn. Sam latem paraduję w kapeluszu i uśmiecham się, kiedy ludzie pokazują mnie sobie palcami.
Dziś chustka stała się niejako znakiem rozpoznawczym dziewczyn po chemii. I muszę przyznać, że w kolorowych chustkach na głowie prezentują się one wdzięcznie. Teraz fryzura ważniejsza niż ochrona przed słońcem czy mrozem, więc sporo młodych dziewczyn lata z gołą głową przez cały rok. Same nie wiedzą, co sobie szykują na później, niestety... :-)
Nie każdej w chustce do twarzy, lub też nie każda potrafi tak chustkę założyć żeby w niej ładnie wyglądać. Zwykle przyciśnięte do twarzy włosy ujmują paniom wdzięku. Pod chustkę na uroczyste okazje splatało się jeden warkocz (pod wianek dwa) i upinało ten warkocz dokoła głowy, tak, że chustka nań założona nie przylegała już tak ściśle.
UsuńTylko młodym dziewczynom we wszystkim ładnie...
W moim regionie tradycję podtrzymują tylko reemigranci z Francji.Dlaczego faceci nie noszą kapeluszy?Jest to najpiękniejsze nakrycie głowy-mam dwa i noszę.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMój brat czasami nosił - ale bardziej na imprezy luźne niż uroczystości (i skórzany na wycieczki.)
OdpowiedzUsuńPapcio zawsze występował w kapeluszu.
Nawet jeden borsalino zawłaszczyłam sobie i czasem zakładam w zależności od okrycia. Głowę mam stanowczo w rozmiarze męskim i tych kilka damskich kapeluszy, które kupiłam zawsze były z problemami :-)
Mój mąż ma tak dużą głowę, że z kapeluszami jest po prostu problem.
Jeżeli chodzi o męskie kapelusze, czy kapelusze w ogóle, to problemem stało się chyba zestawienie ich z odzieżą. Zamiast eleganckich płaszczy nosi się teraz zwykle kurtki. Nie wyobrażam sobie pana w puchowej kurtce i np. w eleganckim hamburgu, albo bluzy dżinsowej w zestawieniu z panamą albo kanotierem. Do wszystkiego zostają fedory i inne stylizowane na kowbojskie.
Kiedyś osoby wychodzące z domu zawsze zakładały coś na głowę, choćby to miały być chustki u kobiet i czapki z daszkiem u panów. Miały osłaniać od słońca deszczu i kurzu. Dziś rzadko kto takiej ochrony potrzebuje, a elegancja - mam takie wrażenie - poszła w kąt razem z kulturą i zasobnością kieszeni społeczeństwa.
Ubożejemy pod każdym względem.
HEHEHE... a jo ze śląska cieszyńskiego jestem :D
OdpowiedzUsuńŁadne stroje. Ogólnie mam słabość do strojów regionalnych. Bardzo są ładne i nie tylko tutaj w moim rejonie.
Szczerze, szkoda, że już w takich się nie chodzi...
pozdrawiam
Cieszyńskie czepce bardzo mi się podobaja, poza tym stroje bardzo podobne.
OdpowiedzUsuńOstatnio znajoma była na weselu w Zakopanem.I rzeczywiście ,tam stroje ludowe nie zostały zapomniane.Oni i wszyscy spoza -wystrojeni a państwo młodzi i miejscowi-w strojach ludowych.Już rzadko się spotyka takie poszanowanie tradycji.
OdpowiedzUsuńA firletkowe pole to pole gdzie rosną przepiękne kwiatki zwane firletkami...
Gubimy swoją tożsamość na siłę chcąc się wtopić w miejski tłum. Stajemy się nikim - jeszcze jednym facetem w dżinsach, jeszcze jedną dziewczyną w mini i szpilkach - od Lizbony po Moskwę. A przecież, co wiemy z przyrody, w różnorodności jest piękno i bogactwo. Dobrze jest się ładnie różnić.
OdpowiedzUsuńAnioły i Ludzie - nie wiem, czy dostałaś mojego maila - bardzo proszę możliwość spotkania z Tobą, o pokazanie jak wiążesz purpurkę i o więcej szczegółów nt. tego jak się nauczyłaś itd.
OdpowiedzUsuńWgryzam się w temat, skorzystałam z namiarów, które mi podałaś.
W ramach ciekawostki dodam, że naliczyłam już przynajmniej 3 właściwie całkowicie odrębne sposoby wiązania, które pozornie wyglądają tak samo.
Jeśli ktoś z Was, czytających ten post, ma jakieś doświadczenia czy wspomnienia związane z wiązaniem purpurki lub śląskim strojem w ogóle, bardzo proszę o kontakt, np na gg: 8335596
Pozdrawiam
MP
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń