Według mnie, miał być Gucio, ale to nie pasuje dzieciom. Teraz więc się z nimi droczę, że kot nazywa się Timon - w zdrobnieniu Gucio. Na razie i tak nie ma to znaczenia, bo kiciuś chwilowo nie jest zbyt towarzyski.
Pierwszy dzień - kupka strachu i zaropiałe oczka. |
Je jak smok, pojął do czego służy kuweta, ale używa jej wybiórczo, jak mu pasuje.
Psa boi się panicznie.
Ludziom daje się głaskać, gdy podchodzą bardzo ostrożnie, albo gdy zostanie wyciągnięty z jakiegoś kącika, w którym utknie. Nie psyka już i nie drapie, ale jeszcze ma opory by podejść. Na moich rękach mruczy i w nocy sam układa się gdzieś blisko. Nie podoba się to Tytusowi, który łaskawie toleruje konkurencję, ale zachwycony nie jest i odpycha malucha, gdy ten zbyt nachalnie zaprasza go do zabawy. Tytus od zarania dziejów wykarmiony i wychowany przez ludzi żyje rytmem bardziej ludzkim, niż kocim i w nocy po prostu śpi - często na mojej kołdrze, znajdując wygodne miejsce koło stóp. Timon ze swoim kocim rytmem nie daje się wysypiać ani mnie, ani starszemu kocurowi, który zmęczony zaczepkami malucha każe się wypuścić i idzie spać na swój parapetowy kocyk w jadalni.
Oj, chyba będzie wojna, gdy mały podrośnie.
Wiem, jak wytłumaczyć psu, żeby nie ruszał kotka - już to przerabialiśmy, ale JAK WYTŁUMACZYĆ KOTU, ŻEBY NIE BAŁ SIĘ PSA ???
Nie wytlumaczysz! Sam musi zebrac doswiadczenia, ze TEN pies go nie zje na podwieczorek :)
OdpowiedzUsuńA z kotem przyzwyczaja sie z czasem do siebie, bo nie bada mialy innego wyjscia.
Czuję, że to może być dłuuugie przyzwyczajanie.
UsuńAlez mozna to psu wytlumaczyc. Gdy sie znajda w poblizu to mow do psa: Nie wolno go ruszac. To nasz kot. Mowic stanowczo glosem nie dopuszczajacym sprzeciwu. Po czym kotka poglaskac i tak samo (no prawie tak samo) poglaskac psa. Po miesiacu, kilka razy na dzien bedzie pies ulozony co do kota. A kot to wykorzysta :D
UsuńMy mowimy o tlumaczeniu poldzikiemu kotu, ze pies nie jest dla niego niebezpieczny. A tego sie nie da wytlumaczyc, kot musi sam to zrozumiec.
Usuń"Bóg stworzył kota...
OdpowiedzUsuńW dniu pierwszym Bóg stworzył kota.
W dniu drugim Bóg stworzył człowieka,by ten służył kotu.
W dniu trzecim Bóg stworzył wszystkie zwierzęta,by były pożywieniem dla kota.
W dniu czwartym Bóg stworzył ciężką harówkę,by człowiek mógł pracować na utrzymanie kota.
W dniu piątym Bóg stworzył mysz z dzwoneczkiem,żeby kot mógł się nią bawić,albo i nie.
W dniu szóstym Bóg stworzył weterynarię,aby kot był zdrowy,a człowiek biedny.
W dniu siódmym Bóg zamierzał odpocząć,ale nic z tego nie wyszło,bo musiał zmienić żwirek w kuwecie.
"Dom szczęśliwych Kotów"
Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest dom szczęśliwych ludzi.
***Franciszek Klimek*****
Pozdrawiam!
Powoli czuję się jak w tym powiedzeniu: "Tu mieszka kot, my tylko płacimy czynsz". Nie planowałam ŻADNYCH kotów, dopóki mamy Regisa, a tu już drugi. W dodatku Archanioł, który marudzi, że dom "zakocony", że kocie łapki na umywalce, że w kuchni się kot panoszy, sam pierwszy leci ratować zgubione kotki, bo mu sumienie nie pozwoli zostawić żywiny na powolne zatracenie. Że mną jest podobnie, ale i tak nie zachwycam się dodatkowymi obowiązkami i zamieszaniem w domu - co oczywiście nie przeszkadza mi sierściuchów lubić i dbać o nie.
OdpowiedzUsuńA do zmieniania żwirku w kuwecie jakoś się u mnie kolejka nie ustawia - nikt chyba nie ma "kompleksu Boga" ;-)
U nas Kicia nie miała kontaktu z psami i się bała Garipa okropnie.
OdpowiedzUsuńObawa lekka, a raczej pełen dystans ma do niego do dziś, jednak żyją obok siebie bez wielkich stresów. Nooo, czasem Garip pogoni ją, gdy jest za blisko miski;)
Dobrze, ze kicek znalazł nowy dom.
pozdrówki!
Nie spodziewam się takiej przyjaźni z psem, jaką zawarł Tytus. Oni się co dzień rano witają, a kot często przychodzi do Regisa, ociera się o niego i mruczy, za co zostaje wylizany.
UsuńWystarczy, jak maluch przestanie uciekać na widok psa i odważy się przejść obok niego...
Fajny maluszek. Zobaczysz że z dnia na dzień będzie coraz bardziej ufny i kochany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maluch zaczyna się już "odklejać" od ścian. Poczekamy.
Usuńale po co żwirek w kuwecie skoro jest ogródek???? chyba, że na początek..przeciez kot sam sobie znajdzie miejsce na toaletę, sam wygrzebie i zagrzebie a w domu nie będzie smrodu i kłopotu.
OdpowiedzUsuńNiby dobra rada, ale nie dla mnie, co powinno być jasne. Mam psa, którego mały boi się panicznie, czyli z domu na razie nie wyjdzie. Gdyby akurat wyszedł, jest szansa, że przestraszony przez psa ucieknie gdzieś daleko, a z tego co wiem, w okolicy prędzej ktoś zrobi mu krzywdę, niż się nim zaopiekuje.
UsuńZostaje więc żwirek i oswajanie z psem. Tytus po okresie przebywania tylko w domu, od wiosny praktycznie z kuwety nie korzysta, bo ma możliwość wyjścia do ogrodu o każdej porze, a z psem są kumplami. Poczekam, aż podobnie będzie z maluchem,