Jest południe, a u mnie na termometrze zawieszonym po północnej stronie domu +10 stopni!
Świeci słońce i świat nabrał zupełnie innego wyglądu.
Te krótkie przebłyski słoneczka w nieustannie pochmurne dni nie zdołały nas tak ucieszyć, jak złocisty wschód słońca, który rozwinął się pogodny dzionek.
Ptaki dziś poszalały ze szczęścia.
Jako, że wstałam dziś o godzinie piątej rano, dane mi było wysłuchanie niezłego koncertu.
Teraz zaś, nieustannie wróble ogłaszają swoją radość.
Wielką radością jest dla mnie możliwość otworzenia okna na dłużej niż piętnaście minut bez obawy o straty ciepła w domku.
Jeżeli pogoda się utrzyma to w sobotę nastąpi Wielkie Pozimowe Grabienie Ogródka.
Wiosna - Skaldowie
Niech ta wiosna przyjdzie, owszem, ale w czasie dla niej przewidzianym...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Masz oczywiście rację.
OdpowiedzUsuńAle ja przewiduję wiosnę jak najszybciej, hi hi hi...
Cieszę się każdym promykiem słońca, który mnie do tej pory roku przybliża!
Ściskam.
A u nas jeszcze śnieg zalega. Ale to chyba jego ostatnie dni. Przebiśniegów jeszcze nie widać. Może źle się rozglądam?
OdpowiedzUsuńSerdeczności o poranku.
U mnie w ogrodzie sterczy jeszcze resztka bałwana, który zrobiły dzieci.
OdpowiedzUsuńZa to niedaleko, gdzie całą zimę panowie samochodem wywozili śnieg z parkingu, zalegają całe zwały. Nie zmienia to faktu, że we wszystkim teraz będę doszukiwać się końca zimy.
Przebiśniegi wstawiłam z tęsknoty, bo u mnie też ich jeszcze nie ma.
U mnie jak na razie na WPGO się nie zanosi-bo śnieg twardo się trzyma
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie pora i na Ciebie.
UsuńJeszcze zdążymy się bąblami nacieszyć!
Pozdrawiam.