czwartek, 27 lutego 2020

Przypadków nie ma

Obiecałam opowieść...
Kiedy Archanioł był jeszcze w szpitalu z chorą stopą, do sali szpitalnej dołączył bezdomny pan X.
Z braku możliwości utrzymania higieny, przemrożeń, zranień i nie wiadomo czego jeszcze - także miał poważnie chorą nogę. Personel zajął się należycie i sumiennie, zorganizował nawet zastępcze ubrania za te, które trzeba było spalić, bo w takim były stanie, załatwił doraźne ubezpieczenie. Noga została nieco podleczona, a pan X otrzymał informację, że będzie wypisany i musi codziennie dojeżdżać gdzieś, gdzie zmienią mu opatrunek, bo inaczej... po nodze.
Znalezione obrazy dla zapytania: kościół mariacki w krakowieDokąd ma iść chory, bezdomny, bez pieniędzy? I jeszcze - za co dojeżdżać na opatrunki???
Była jesień, pogoda pod psem, zacinał zimny deszcze, było zimno i ohydnie. Psa szkoda by wyrzucić na dwór. A chorego człowieka?
Archanioł miał iść do domu w piątek, pan X w poniedziałek. Jakimś zrządzeniem losu lekarze zostawili Archanioła "dla pewności" w szpitalu do poniedziałku. Panowie razem znaleźli się w hallu szpitala...
Archanioł nie z kamienia, widzi człowieka, który ledwo idzie z bolącą nogą, na dworze deszcz, ulewa, zimno... zapytał, czy człowieka gdzieś podwieźć. Pan X nie ma dokąd pójść i nie wie gdzie iść. Pieniędzy w kieszeni okrągłe zero.
Tym sposobem pan X trafił do taksówki, którą miał wrócić do domu Archanioł.
Pojechał z panem X do noclegowni, potem do drugiej noclegowni, potem do sióstr Kalkutek, które chorego nakarmiły i dały jedzenie na potem, ale noclegowni nie prowadziły. Potem jeszcze noclegownia Albertynów... Wszędzie odpór - nie przyjmą, do pełna, a w ogóle to ten pan nie ma skierowania z mops-u do noclegowni. Został jeszcze dom dla bezdomnych mężczyzn... Archanioł błagał, prosił, potem się złościł, usiłował poruszyć sumienie, wreszcie wyzywał. Nic z tego.
Nie ma papieru - nie ma noclegu.
Tak pan X trafił na łóżko polowe w naszym domu. Dom ciasny, pokoju gościnnego nie posiadamy, ale JAK zostawić chorego człowieka na ulicy, na deszczu i zimnie?
Od rana telefony do mops-u.
I tu się zaczęły cuda.
Na miejsce w domu stałego pobytu dla bezdomnych czeka kilkadziesiąt osób na jedno miejsce. Miejsca zwalniają się bardzo rzadko.
Znalezione obrazy dla zapytania: WawelPan w mops-ie zapytany, jak załatwić dach nad głową, przed zbliżającą się zimą, poważnie choremu człowiekowi, zaczął działać. Po niecałej godzinie, telefon: zwolniło się kilka minut temu !!! miejsce w domu stałego pobytu i pan X został tam wciśnięty po awanturze z poprzedniego wieczoru!
Gdyby Archanioł nie objechał poprzedniego dnia wszystkich noclegowni, nie powiedział wszędzie kilku "ciepłych" słów o chrześcijańskim miłosierdziu, co zostało ponoć zapamiętane, nie udałoby się NIC załatwić.
Tak pan X trafił pod dach do ciepłego, trzyosobowego pokoju, dostaje regularnie jedzenie, był wożony na zmianę opatrunku i przezimował w przyzwoitych warunkach. Kiedy pojechaliśmy go odwiedzić po kilku tygodniach - nie poznałam go. Nie tylko "poprawił się" i przestał być przeraźliwie chudy, ale najbardziej zmieniły się jego oczy. Zniknął z nich brak nadziei, potrafił się nawet uśmiechnąć.
Znalezione obrazy dla zapytania: brama floriańska w krakowieNajlepsze jest to, że pan X ma ponoć wypracowaną emeryturę, ale przez nieporadność i zgubiony dowód osobisty nie był w stanie dobić się swego. Archanioł zabrał człowieka do fotografa, instytucje pomogły z dowodem, mają pomóc z emeryturą.
Na razie nie wiemy co dzieje się dalej z panem X, bo przez cały ten czas walczymy o zdrowie Archanioła. Niewiele się zmienia, ale jednak...
Wczoraj Archanioł miał operację oka, działo się to w Krakowie, na jedynym oddziale okulistyki onkologicznej na południową Polskę. Wszystko poszło, tak jak pójść powinno, paskudztwo zostało usunięte z należytym marginesem, oko - czego długo baliśmy się, bo było zagrożenie utraty - jest na swoim miejscu, Archanioł czuje się dobrze. Co dalej - okaże się.
Jeszcze tylko jelito...
Niech ktoś mądry powie, jak go wyleczyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz